Odnaleźliśmy kaprala, który nie salutował Bartłomiejowi Misiewiczowi. Jego żona: Gdyby go ukarano, to byłby niesprawiedliwe
Ten żołnierz stał się symbolem. Sieć podbija nagranie z uroczystości wojskowej, na której młody kapral jako jedyny nie zasalutował przed Bartłomiejem Misiewiczem. Czy spotkają go konsekwencje? - Jeśli tak by się stało, to byłoby bardzo niesprawiedliwe - mówi Wirtualnej Polsce jego żona.
Maj 2016 roku, święto 1. Batalionu Czołgów w Żurawicy z udziałem Bartłomieja Misiewicza. Ustawieni w rzędzie żołnierze kolejno podają rzecznikowi MON rękę i salutują. Poza jednym, który kończy na uścisku dłoni. Kilka miesięcy po tym żołnierz staje się bohaterem, jedynym sprawiedliwym, który postąpił zgodnie z regulaminem.
Udało się nam odnaleźć wojskowego. Niestety kapral z Żurawicy nie odpowiedział na nasze prośby o kontakt. Porozmawialiśmy za to z jego żoną. Spytaliśmy ją o możliwość rozmowy z mężem. - Nie. Myślę, że mąż nawet nie może rozmawiać z mediami - usłyszeliśmy.
A czy sama nie boi się, że teraz jej męża spotkają jakieś konsekwencje? - Jeśli tak by się stało, to byłoby bardzo niesprawiedliwe. To tyle, co mam do powiedzenia w tej sprawie - powiedziała.
Kapral z Żurawicy stał się symbolem tego, że pomimo politycznych nacisków można przestrzegać regulaminu. Oby nie został za to przestrzeganie regulaminu ukarany.