Odejście Justyny Pochanke z TVN. Powodem była reelekcja Andrzeja Dudy?
Znana z "Faktów" prezenterka Justyna Pochanke już od roku nie współprowadzi głównego wydania programu informacyjnego TVN. Jak twierdzi, ze stacją pożegnała się "bez wojny i histerii", jednak fakt, że zrobiła to dzień po drugiej turze prezydenckich wyborów, które wygrał Andrzej Duda, spowodował lawinę teorii spiskowych i plotek. Jaki był rzeczywisty powód jej odejścia z TVN?
Była dziennikarka i prezenterka telewizyjna Justyna Pochanke już od roku nie pracuje w stacji TVN. Zatrudniona była tam od 2001 roku, przy czym od 2004 roku prowadziła główne wydanie "Faktów", a cztery lata później mogliśmy oglądać ją także w roli prowadzącej "Fakty po Faktach" na antenie TVN24. Wcześniej pracowała jako dziennikarka w Radiu ZET.
"Ten zawód to moja pasja - dostałam więcej niż sobie wymarzyłam i dałam z siebie, ile mogłam" - oświadczyła Justyna Pochanke informując o odejściu ze stacji TVN.
"Za wszystkie lata z całego serca dziękuję ludziom, z którymi pracowałam i którzy nigdy nie zawiedli - ekipie "Faktów" i TVN24. Widzom - bo byli dla mnie siłą i dowodem na to, że nie wszystko da się podzielić. I Mariuszowi Walterowi - bo stworzył to miejsce. Nie pożegnałam się na antenie i dobrze. Fakty nigdy nie były łzawe" - dodała dziennikarka.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zbrodnia w Borowcach. Jacek Jaworek w końcu namierzony?
Pochanke odeszła z TVN przez Andrzeja Dudę? Była prezenterka odniosła się do spekulacji
W udzielonym niedawno wywiadzie dla gazety "Newsweek" Justyna Pochanke odniosła się do krążących wśród widzów plotek i teorii o tym, że powodem jej odejścia ze stacji TVN była reelekcja prezydenta Andrzeja Dudy.
"Zabawna zbieżność" - stwierdziła. - "Ja to jednak naprawdę zrobiłam na własną, gorącą prośbę. Kropelki zbierały się we mnie od dawna. Wszystkie były natury osobistej. Odeszłam bez wojny i histerii. Czasem tak można i czasem tak trzeba" – podsumowała swoje odejście była prezenterka TVN.
Źródło: "Fakt"
ZOBACZ TEŻ: Przyspieszone wybory "prawdopodobne". Jarosław Gowin zdradził ukryty powód