Odcięta głowa świni w paczce do urzędu. "Podejrzewamy kto to zrobił"

Wicestarosta tatrzański chce przeprosin za przesyłkę, w której znajdowała się odcięta głowa świni. - Podejrzewamy kto to zrobił - powiedział Władysław Filar. Sprawą zajmuje się policja.

Paczka
Paczka
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | ©Leika production - stock.adobe.com

25.07.2023 15:41

W poniedziałek około godziny 13 do Starostwa Powiatowego w Zakopanem dotarła podejrzana przesyłka. W paczce znaleziono świński łeb. Na przesyłce widniał napis: "Kościelisko nie należy do...", gdzie wpisano imię i nazwisko urzędniczki, która na co dzień zatwierdza projekty budowlane i wydaje pozwolenia na budowę.

Starosta przebywa na urlopie, dlatego w budynku był jego zastępca - Władysław Filar. W rozmowie z "Faktem" opowiedział o przykrej niespodziance, która dotarła do urzędu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- To było papierowe pudełko wielkości 35 do 40 cm, jeśli chodzi o krawędź, a to coś było owinięte czarną folią. My tej paczki nie otworzyliśmy. Ja wszcząłem pełną procedurę. Zadzwoniłem do komendy policji. Na początku nie wiedzieliśmy, co jest w środku, czy to jakiś środek chemiczny, czy gaz. Zapach nie do końca był rozpoznawalny. Ponieważ byłem też w wojsku chemicznym, to dla mnie było to normalne, że mogą tam być różne rzeczy. Zadzwoniłem też na 112, powiedziano mi, żebym to zabezpieczył, bo przecież byli też petenci w tym czasie w urzędzie - powiedział w rozmowie z tabloidem.

"Zapach nie do wytrzymania"

Jak dodał, paczkę dopiero otworzyli policjanci. - Zapach był nie do wytrzymania, od razu wyczuwalny, pootwierałem wszystkie okna na korytarzu, żeby był przewiew - relacjonował.

Władysław Filar przekazał "Faktowi", że podejrzewa, kto to zrobił. - Powiat tatrzański ma ziemie, które nie są tyle samo warte co na przykład w sąsiednim nowotarskim. Wiemy, że tu trafiają bogaci ludzie, z kasą jak to się mówi, którzy chcą tu budować duże hotele. Niestety, nie zawsze prawo na to pozwala, bo jest przecież plan przestrzenny, przepisy budowlane. I w tym momencie stajemy się nieciekawymi albo złośliwymi - wyjaśnił.

Wicestarosta oczekuje przeprosin od osoby, która wysłała przesyłkę. - Co bym powiedział tej osobie? Żeby miała odwagę przeprosić tych, którzy zostali w taki sposób potraktowani. Czy ma odwagę powiedzieć przepraszam? Jeśli się mówi uczciwie przepraszam, to to wiele znaczy. Mówią, że to są słowa czarowne, bo nic się za nie nie płaci, a można wiele kupić - podsumował.

Czytaj też:

źródło: "Fakt"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)