Odbudowa Iraku - jeśli ropa nie wystarczy, to kto zapłaci?
Odbudowa Iraku będzie najkosztowniejszą akcją pomocy od czasu amerykańskiego planu
Marshalla dla zrujnowanej II wojną światową zachodniej Europy. Jednak spory między USA i Europą powodują, że nie jest jasne, czy uda się znaleźć pieniądze na ten cel.
Rozwiały się nadzieje, że usuwanie zniszczeń wojennych sfinansuje sam Irak, leżący na złożach ropy wartych przeszło 3 biliony (tysiące miliardów) dolarów. Irackie instalacje naftowe są bowiem przestarzałe, a ponadto kraj ten ma do spłacenia ogromne długi.
Europa i Japonia, które pomagają finansować odbudowę byłej Jugosławii i Afganistanu, borykają się z trudnościami budżetowymi. Niektórzy Europejczycy mogą nie kwapić się do płacenia za wojnę, na którą nie wyrażali zgody. Mogą też zażądać, aby do odbudowy doszło pod patronatem ONZ, a nie USA.
Pozostają Stany Zjednoczone. Ekonomiści mówią, że to Amerykanie będą musieli zagwarantować środki na odbudowę Iraku. W grę wchodzi suma rzędu 100 miliardów dolarów. Jako zabezpieczenia mogą użyć obligacji skarbowych, aby nie powiększać zadłużenia publicznego USA.
Problemy Iraku są znacznie poważniejsze niż byłej Jugosławii i Afganistanu. Sto miliardów dolarów to równowartość całej pomocy rozwojowej przyznanej w ciągu lat 90. na całym świecie 36 krajom, które wyszły z rozmaitych konfliktów i kryzysów i wymagały wsparcia finansowego.
Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu USA uchylają się od komentarzy na temat finansowania odbudowy Iraku. Mówią, że toczą się dyskusje na ten temat. Jeśli jednak powojennym Irakiem będą administrować Stany Zjednoczone, inne kraje mogą nie być tak solidarne, jak wobec Afganistanu czy byłej Jugosławii.
USA zamierzają wyasygnować na pomoc i odbudowę 2,5 miliardów dolarów.
Niemcy już powiedziały, że płacić powinien ten, kto doprowadził do zniszczeń, a przewodnicząca obecnie Unii Europejskiej Grecja ostrzegła w środę, że rozwiązywanie problemów okresu powojennego "doprowadzi do nowych konfliktów i kryzysów".
Obawy, że wojska irackie zaczną niszczyć instalacje naftowe, nie sprawdziły się, ale i bez tego droga do odbudowy jest najeżona trudnościami i pułapkami.
Irak był kiedyś jednym z najbogatszych krajów rozwijających się. W 1980 roku iracki dochód per capita sięgał 4000 dolarów. Obecnie wynosi 150 dolarów rocznie.
Jeszcze przed wybuchem wojny Irak potrzebował miliardów dolarów na zaspokojenie podstawowych potrzeb swych 26 milionów obywateli, z których 60 procent utrzymywało się przy życiu dzięki pomocy w ramach programu "ropa za żywność". Instalacje naftowe zestarzały się w ciągu 12 lat działania sankcji międzynarodowych.
USA mówią, że Irak mógłby przeznaczać na odbudowę 11-14 miliardów dolarów rocznie ze swych wpływów z eksportu ropy naftowej. Jednak jakakolwiek próba przejęcia tych pieniędzy przez Amerykanów może zostać zakwestionowana przez wierzycieli Iraku, którym Bagdad jest winien około 142 miliardów dolarów. Ma on ponadto do zapłacenia 300 miliardów dolarów tytułem odszkodowań za straty spowodowane przez inwazję na Kuwejt w 1990 roku. Do tego dochodzą kontrakty zawarte przez rząd Saddama Husajna z różnymi krajami, warte 57 miliardów dolarów.
Optymistyczny scenariusz ekonomiczny zakłada, że wpływy z eksportu ropy będą rosły i pozwolą Irakowi sfinansować odbudowę. Jednak nie wystarczy ich na pomoc humanitarną dla ludności i spłatę długów, nawet jeśli wierzyciele darują Bagdadowi dwie trzecie tego, co jest im winien (tak jak to uczynili wobec byłej Jugosławii).
Środki na modernizację sektora naftowego i rozwój gospodarki mogą jednak napłynąć od innych naftowych krajów arabskich i od koncernów międzynarodowych. Bankierzy w krajach Zatoki Perskiej mówią, że państwa arabskie wyłożą pieniądze ze względów strategicznych i politycznych.
Jak powiedział pewien bankier z Bahrajnu, gdy tylko w Bagdadzie zmienią się rządy, dalszy bieg spraw w Iraku stanie się dla innych krajów arabskich rzeczą pierwszorzędnej wagi, choćby dlatego, że również im Bagdad jest winien wielkie pieniądze. "Kraje te czują się też współwinne niedoli narodu irackiego, a poza tym chcą, aby Irak był stabilny" - dodał ów bankier.
Co się tyczy koncernów międzynarodowych, to będą one gotowe inwestować w Iraku dopiero gdy tymczasowa administracja amerykańska przekaże władzę jakiemuś stabilnemu rządowi. Kapitał zagraniczny będzie przy tym zabiegał o gwarancje, zapewne od Ministerstwa Skarbu USA.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.