Od pogodynka do marszałka. Rafał Bochenek chce awansu i czeka na decyzję Jarosława Kaczyńskiego
Rafał Bochenek, były rzecznik rządu Beaty Szydło, a dziś pełnomocnik ministra środowiska ds. organizacji szczytu klimatycznego w Polsce, może zostać marszałkiem województwa małopolskiego. Byłby to dla niego wielki, polityczny awans, ale - jak dowiaduje się WP - nic w tej sprawie nie jest jeszcze przesądzone.
- To na razie tylko spekulacje - tak w rozmowie z WP komentuje gorące plotki prosto z Małopolski szef tamtejszych struktur PiS senator Marek Pęk.
- Są bardziej doświadczeni ode mnie - dystansował się od tych plotek jeszcze w sierpniu sam Bochenek.
Rafał Bochenek zdobył z pierwszego miejsca na liście PiS z tzw. "krakowskiego obwarzanka" do sejmiku małopolskiego, w którym niepodzielnie rządzić będzie partia Jarosława Kaczyńskiego, prawie 40 tys. głosów. - To świetny wynik - komentuje jego kolega, lokalny działacz PiS.
- Rafał "pociągnął" listę, będzie miał silną pozycję. Jest w grze o stanowisko marszałka. Z tego, co słyszałem, bardzo chciałby nim zostać. To oznacza odejście z rządu, ale de facto byłby to awans. Kierowanie kluczowym dla PiS województwem to byłaby wielka rzecz dla tak młodego polityka. A marszałkiem ma być osoba zasiadająca w sejmiku - tłumaczy nasz rozmówca.
Inny dodaje: - Ta lista była "listą śmierci", naprawdę trzeba było sobie wyszarpać sukces. Rafałowi udało się zrobić wynik, ale bycie marszałkiem to wyższa liga. Tu porzeba doświadczenia, wieloletniego.
Marek Sowa, były marszałek województwa małopolskiego, dziś w Nowoczesnej: - Jak rozmawiam z ludźmi z PiS z Małopolski, tak faktycznie od wielu słyszę, że pan Bochenek może zostać marszałkiem. Na pewno chcą go "wrzucić" do zarządu województwa. Kandydatów na marszałka jest kilku.
Jak dowiaduje się WP, w grze jest także Grzegorz Biedroń, pewniak do zarządu województwa, a być może i Anna Pieczarka, która "rozbiła bank" w wyborach do sejmików: zdobyła ponad 70 tys. głosów (i również ma być w zarządzie).
Bardzo dobry wynik (prawie 50 tys. głosów) w wyborach samorządowych uzyskał także ojciec prezydenta, prof. Jan Duda. Pytany o Rafała Bochenka, przyznaje, że dostosuje się do poleceń kierownictwa PiS: - Podporządkuję się decyzjom nadrzędnym, jako radny jestem na służbie. Stanowisko marszałka to odpowiedzialna funkcja i musi ją pełnić osoba, która sobie z obowiązkami marszałka poradzi. A co do samego Rafała Bochenka, proszę mnie zwolnić z odpowiedzi. Po prostu nie mam zdania na ten temat.
Wicemarszałkami województwa - w ramach koalicyjnych porozumień - mają zostać Tomasz Urynowicz z Porozumienia Jarosława Gowina i Marek Wierzba z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry.
Zdecyduje Nowogrodzka
Informacje o chęci przejęcia steru w województwie małopolskim przez Bochenka są o tyle istotne, że ten były rzecznik rządu od marca tego roku zaabsorbowany jest pracą przy organizacji szczytu klimatycznego COP24, który już w grudniu odbędzie się w Katowicach. W dniach 3-14 grudnia Polska będzie gospodarzem Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu.
Bochenka po noworocznej rekonstrukcji gabinetu Szydło rzucono na odcinek resortu środowiska. Został pełnomocnikiem i - jak twierdzą jego znajomi - pochłonęła go ta funkcja.
- Szczyt musi zostać dopięty na ostatni guzik, to wielkie przedsięwzięcie międzynarodowe i ogrom pracy. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby Rafał rzucił ją kilka tygodni przed szczytem. Nie sądzę nawet, żeby mógł. To jest duży problem w tej chwili - uważa nasz rozmówca z PiS.
Jego znajomi żartują, że Bochenek celowo nie przecina spekulacji krążących wśród małopolskich polityków PiS, bo - jak on sam ponoć sądzi - mają mu one tylko pomagać. I podnosić jego "polityczny ciężar".
Ale jego kolega śmieje się: - Jak znam politykę i układanki w samorządach, to kiedy twoje nazwisko pojawia się jako główne w kontekście przejęcia jakiegoś ważnego stanowiska na miesiąc przed jego faktycznym objęciem, no to raczej tego stanowiska nie dostaniesz.
Ostateczne decyzje zapadną najpewniej w pierwszych dniach listopada, ewentualnie w połowie przyszłego miesiąca. Jak twierdzą rozmówcy WP z Krakowa, o awansie Bochenka i tak na końcu zdecyduje Nowogrodzka - nawet wbrew woli większości lokalnych działaczy.
Wsparcie byłej premier
- Tutaj piłeczka leży po stronie pani premier Szydło - twierdzi działacz z PiS. Dodaje, że wsparcie byłej szefowej rządu dla swojego dawnego rzecznika byłoby nieocenione. - Pytanie, jakie dziś są jej możliwości wpływu na resztę kierownictwa partii, a przede wszystkim na prezesa - zastanawia się nasz rozmówca.
Inny zwraca uwagę: - To nie jest tak, że Rafał tutaj może liczyć na jakieś szczególne względy. Pani premier wspierała wielu kandydatów, zrobiła niesamowitą robotę w Małopolsce, objechała każdy zakątek. Ciągle w trasie. Nikogo szczególnie nie wyróżniała, wszystkich wspierała tak samo. Czy będzie lobbować za Rafałem w kierownictwie PiS? Może, ale nie musi.
To Beata Szydło odkryła kilka lat temu talent Bochenka. I wciągnęła go do polityki - właśnie przy okazji kampanii samorządowej.
Sposób, w jaki młody prawnik (z wykształcenia) i pogodynek (z doświadczenia pracy w telewizji) prowadził w Wieliczce konwencję inaugurującą lokalną kampanię wyborczą PiS, spodobał się Szydło tak bardzo, że poprosiła go o konferansjerkę podczas konwencji wojewódzkiej PiS w Krakowie, a potem podczas konwencji głównej w Warszawie. Potem Bochenek prowadził m.in. słynne konwencje Andrzeja Dudy w "amerykańskim" stylu: filmowa muzyka rodem z Hollywood, balony, światła i energiczny prowadzący.
"Po jednej z takich konwencji prezes Kaczyński zaprosił mnie do swej garderoby i pogratulował. Powiedział: 'jest pan młody, kiedy pana zobaczyłem, obawiałem się, że może pan nie podołać, ale bardzo mi się podobało'" - opowiadał wtedy Bochenek "Dziennikowi Polskiemu".
Pytanie, czy Bochenek również teraz "spodoba się" prezesowi. W końcu kierowanie kluczowym dla PiS województwem nie jest tym samym, co rozgrzewanie publiki na partyjnych imprezach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl