Oczyszczalnia "Czajka". Rafał Trzaskowski współodpowiedzialnością obarcza ekspertów
Niezależni eksperci z Politechniki Warszawskiej zaangażowani przez stołeczny ratusz ocenili w piątek, że rurociąg w "Czajce" jest w dobrym stanie. Dzień później doszło do jego awarii, a Wisłę zalała fala ścieków. Kim są naukowcy działający na zlecenie władz Warszawy?
31.08.2020 13:12
Do kolejnej awarii układu przesyłowego w oczyszczalni ścieków "Czajka" doszło w sobotę 29 sierpnia po południu - dokładnie rok od ostatniego uszkodzenia kolektora. W efekcie w Warszawie od kilku dni prowadzony jest zrzut ścieków do Wisły.
Zanieczyszczenia docierają do kolejnych miast, a naprawa kolektora potrwa co najmniej kilka miesięcy.
Oczyszczalnia "Czajka". Rafał Trzaskowski i eksperci od rurociągu
Sprawa stała się jednym z głównych tematów debaty publicznej w ostatnich dniach. Prezydent Warszawy znów jest pod ostrzałem - nie tylko ze strony PiS, ale także innych partii opozycyjnych. Odpowiedzialnością za kryzys ściekowy obarczają Rafała Trzaskowskiego również organizacje proekologiczne, takie jak Greenpeace.
Ale włodarz stolicy się broni. Odpowiedzialnością obarcza byłego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego (który przestał rządzić stolicą w 2005 roku; od tamtego czasu rządy w Warszawie niepodzielnie sprawuje PO) oraz - pośrednio - "niezależnych ekspertów", którzy jeszcze w piątek 28 sierpnia mieli pozytywnie ocenić uszkodzony później rurociąg.
"Wbrew temu, co sugerują media rządowe, nie zlekceważyliśmy jakichkolwiek zaleceń. Już po zakończeniu ubiegłorocznej naprawy rurociągu prowadziliśmy jego przeglądy - wykonywane przez niezależnych ekspertów. Ostatni z nich zakończył się przedwczoraj i nie wykazał jakichkolwiek anomalii. Tym większym zaskoczeniem była dla nas wszystkich informacja o sobotniej awarii. Bo jeszcze dzień wcześniej, zdaniem ekspertów, nic jej nie sygnalizowało" - napisał w niedzielę na Facebooku Rafał Trzaskowski.
Jego rzeczniczka Karolina Gałecka sprecyzowała w ten sam dzień, że przeglądy kolektorów przesyłających ścieki do oczyszczalni "Czajka", z których ostatni zakończył się w piątek, wykonywali "niezależni eksperci Politechniki Warszawskiej".
- Ich opinia mówiła, że rurociąg jest w dobrym stanie - powiedziała rzeczniczka stołecznego ratusza.
Oczyszczalnia "Czajka". Eksperci trafią przed oblicze prokuratury. Władze uczelni milczą
Kim są owi "niezależni eksperci" z Politechniki Warszawskiej? Na jakiej podstawie ocenili, że rurociąg w oczyszczalni "Czajka" jest w dobrym stanie? Ilu było tych ekspertów? Kto konkretnie znalazł się w ich gronie i na jakich zasadach to ich wskazał ratusz do przeprowadzenia przeglądu rurociągu w oczyszczalni "Czajka"?
Między innymi takie pytania zadaliśmy władzom Politechniki Warszawskiej. Chcieliśmy się dowiedzieć, jak uczelnia odnosi się do słów władz Warszawy.
"Nie możemy udzielać szczegółowych informacji w sprawie, ze względu na wszczęte już postępowanie wyjaśniające, gdzie mogą zostać wykorzystane opinie naszych ekspertów, którzy są zobowiązani, aby informacje na ten temat przekazywać uprawnionym organom" - odpisała nam rzeczniczka prasowa Politechniki Warszawskiej Izabela Koptoń-Ryniec.
Rzecznik warszawskiego ratusza Karolina Gałecka z kolei nie odebrała od nas telefonu, nie odpowiedziała także na naszą wiadomość z prośbą o rozmowę.
Co do pracy wynajętych ekspertów uwagi mają inne organy. - Mam dużo wątpliwości co do ekspertyz zlecanych przez stołeczne Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - powiedział prezes Wód Polskich Przemysław Daca, pytany przez PAP o przeglądy przeprowadzone w układzie przesyłowym oczyszczalni "Czajka" przed kolejną awarią. - MPWiK samo powinno takie rzeczy robić - dodał.
Prezes Wód Polskich zwraca uwagę, że "taka jest tendencja w MPWiK, że zlecają prace i działania tzw. niezależnym ekspertom". - Potem są bardzo zdziwieni, że coś nie działa. To MPWiK odpowiada za przeprowadzanie kontroli jakości i funkcjonalności tego rurociągu. Za dokonywanie kontroli miasto ponosi odpowiedzialność prawną i ustawową - wskazuje Daca.
Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk stwierdził w sobotę, że sprawa kolejnej awarii w "Czajce" zostanie skierowana do prokuratury - i tak też się stało. Minister przekonywał, że Rafał Trzaskowski "ponosi pełną odpowiedzialność za skażenie Wisły".
Odrębne zawiadomienie złożyło także wywołane do tablicy Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Spółka chce, aby sprawa zrzutu nieczystości do Wisły została zbadana - szczególnie, że dzień wcześniej odbywał się przegląd rurociągu. Podkreślmy: kontroli poddany był akurat ten odcinek, który następnie uległ awarii. Najprawdopodobniej więcej eksperci będą musieli skonfrontować się ze śledczymi.