Ochroniarzy Kadafiego szkolili Polacy

Byli członkowie polskich sił specjalnych szkolili ochroniarzy Muammara Kadafiego. Do elitarnych żołnierzy libijskiego dyktatora, którzy przeszli na stronę rebeliantów, reporter TVP Info dotarł w Trypolisie. Po powrocie do kraju odnalazł również wojskowych instruktorów, którzy pracowali w Libii. W tym gronie znalazł się były mistrz polski w taekwondo i doktor socjologii Andrzej Bryl oraz były szef zespołu bojowego GROM - Jacek Kowalik.

Ochroniarzy Kadafiego szkolili Polacy
Źródło zdjęć: © AFP

16.02.2012 | aktual.: 16.02.2012 18:20

- Projekt dotyczył unifikacji szkolenia odpowiednika polskiego Biura Ochrony Rządu i do tego projektu zostali zaangażowani nasi specjaliści - przyznał dr Bryl, twórca i właściciel Europejskiej Akademii Obrony oraz mistrz sztuk walki

Szkolenie zostało zrealizowane na długo przed Arabską Wiosną. - Projekt zakończył się na początku 2010 roku - zdradza Bryl.

- To był projekt rządowy. Ubiegało się o niego wiele państw z Europy takich jak Francja, Niemcy - dodaje w rozmowie z TVP Info Kowalik, który razem z dr Brylem był w Libii. O kontrakt ubiegały się prawdopodobnie również firmy z Wielkiej Brytanii i USA. Wygrali Polacy. O umowie nic nie wiedział nasz MSZ.

Polscy instruktorzy uczyli członków ochrony libijskiego dyktatora m.in. ochrony bezpośredniej VIP-ów. - Security driving, czyli jazda samochodem na wysokim poziomie, strzelanie, close protection - wylicza dr Bryl, zwany przez Libijczyków "Doctor".

Jak nieoficjalnie dowiedzieli się reporterzy TVP Info, specjaliści znad Wisły dostali propozycję, by wrócić i już nie szkolić, a walczyć z Arabską Wiosną jako najemnicy. Twierdzą jednak, że byli dalecy od przyjmowania takich propozycji.

- Najemnik to jest zupełnie inne sformułowanie. Bardzo mocno jesteśmy po tej dobrej stronie a nie po tej złej. Nie podejmujemy kontraktów, żeby kogoś eliminować - tłumaczy Jacek Kowalik.

- Jestem przekonany, że po takiej selekcji żaden żołnierz GROM-u, nawet po odejściu do cywila, nigdy nie przejdzie na drugą stronę - przekonuje ppłk Krzysztof Przepiórka z Fundacji byłych Żołnierzy Jednostek Specjalnych GROM.

Jednak po odejściu do rezerwy nikt nie sprawdza, co dzieje się z operatorami polskich sił specjalnych.

Więcej na: TVP.INFO

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)