Ochojska: nie rozgrywajmy polityki cierpieniem dzieci
Prezes Polskiej Akcji Humanitarnej wydała oświadczenie, w którym tłumaczy, że jej wiadomości na Twitterze zostały "błędnie zinterpretowane". Ochojska podkreśla, że jest za pomaganiem dzieciom z Syrii, jednak "realna pomoc" jest powiązana ze spełnieniem określonych warunków i musi mieć na uwadze "dobro beneficjenta".
"Osoby, które ewentualnie potrzebowałyby leczenia w polskich szpitalach, to ludzie, którzy wiele przecierpieli. Nie używajmy ich cierpienia i potrzeby pomocy w żadnej rozgrywce politycznej, ale zmobilizujmy nasze najlepsze siły i dobrą wolę w celu pomocy ofiarom straszliwej wojny", czytamy w oświadczeniu prezes PAH-u.
Ochojska tłumaczy, że "bardzo cieszy ją ogromna gotowość społeczeństwa polskiego do niesienia pomocy ofiarom wojny w Syrii", jednak przedtem konieczne jest spełnienie trzech warunków: "potrzeby muszą być dobrze zidentyfikowane, pomoc zgodna z procedurami oraz dostosowana do ww. potrzeb".
Działaczka społeczna wyjaśnia, że zarówno dziecko, jak i osoba, która ma mu towarzyszyć, muszą zostać "zidentyfikowane" zanim przyjadą do Polski. "Należy poznać historię choroby i określić możliwości, zakres leczenia i miejsce", dodaje Ochojska i stwierdza, że jeśli dziecko ma być w kraju leczone "należy zwrócić się z konkretną propozycją <> do odpowiednich władz polskich z określeniem przybliżonego czasu leczenia".
"Popieram inicjatywy przyjęcia do Polski uchodźców zgodnie z procedurami, popieram przyjęcie na leczenie osób chorych lub rannych z Syrii do polskich szpitali" podkreśla prezes PAH-u.
Działaczka społeczna wywołała kontrowersje dwoma wpisami na Twitterze, w których stwierdziła, że "sprowadzanie sierot do Polski z Aleppo nie ma sensu", ponieważ "one mają bliższą lub dalszą rodzinę".
Ochojska w kolejnej wiadomości dodała, że te dzieci mogą liczyć na to, że weźmie je "dalsza czy bliższa rodzina".
W oświadczeniu Ochojska przyznała, że ze względu na "lakoniczny" charakter wpisów na Twitterze została źle zrozumiana.