"Ochładzanie emocji". Najważniejsze punkty z wystąpienia Karola Nawrockiego w ONZ
Prezydent Polski Karol Nawrocki zadebiutował na szczycie ONZ w Nowym Jorku ostrą krytyką Rosji za celowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez drony, deklarując gotowość do obrony terytorium. W przemówieniu wsparł wizję Donalda Trumpa, potępił Zielony Ład jako "szaleństwo" niszczące gospodarki i wezwał do reparacji wojennych od agresorów - również z czasów II wojny światowej.
Co musisz wiedzieć?
- Prezydent Karol Nawrocki w pierwszym przemówieniu na szczycie ONZ ostro potępił Rosję za celowe użycie dronów do naruszenia polskiej granicy, deklarując gotowość do obrony i podkreślając, że Polska nie ugnie się przed rosyjską agresją.
- Jednocześnie prezydent wsparł stanowisko Donalda Trumpa w kwestiach migracji i Zielonego Ładu, krytykując Europę Zachodnią za uzależnienie od rosyjskiego gazu.
- Nawrocki wezwał do pełnej odpowiedzialności Rosji za wojnę w Ukrainie, wskazując na brak szczerych intencji pokojowych Moskwy i potrzebę sądzenia sprawców zbrodni międzynarodowych. Rozszerzył ten mechanizm na reparacje od Niemiec za II wojnę światową, argumentując, że żadna agresja nie może być opłacalna ekonomicznie ani politycznie.
- Spotkanie z Trumpem było okazją do wymiany uprzejmości, a nie głębszych rozmów. Przemówienie Trumpa, trwające blisko godzinę i pełne pochwał własnych osiągnięć oraz krytyki ONZ za nieskuteczność, opóźniło wystąpienie Nawrockiego.
- Kilkanaście dronów przecięło granice mojego kraju celowo, na rozkaz wydany w stolicy państwa, będącego stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ (mowa o Rosji - red.). Zapewniam, że nie był to przypadek. (…) Jako zwierzchnik sił zbrojnych i prezydent Polski zapewniam, że Polska zawsze będzie odpowiednio reagować i jest gotowa do obrony terytorium - zadeklarował prezydent Karol Nawrocki.
I to zdecydowanie najbardziej twarda ze wszystkich deklaracji, które poruszył podczas pierwszego wystąpienia na szczycie ONZ.
Polacy to "judasze słowiańszczyzny". Co o nas myślą Rosjanie?
Prezydent w kilkudziesięciominutowej przemówienie wplótł i wsparcie dla Donalda Trumpa, i krytykę Zielonego Ładu, i ochronę życia od poczęcia aż do śmierci, i reparacje od Niemiec za II wojnę światową oraz wypomnienie sporej części Europy, że kupowała od Rosji tanie surowce.
- Tak, zgadzam się z prezydentem Donaldem Trumpem, że w ostatnich latach - przed czym przestrzegaliśmy jako Polacy i co sygnalizowała Europa Środkowa i Wschodnia - Europa pogrążyła się w ideologicznym szale, który doprowadził do złych decyzji w zakresie migracji, do "zielonego szaleństwa" i Zielonego Ładu, który niszczy rynki gospodarcze, ekonomiczne i rolnicze. Ta sama Europa, nasi przyjaciele i partnerzy, z którymi chcemy budować wspólną Unię Europejską, przez wiele lat dotowała Federację Rosyjską, kupując tani rosyjski gaz. My to wszystko w Polsce i w Europie Środkowej wiemy i cieszymy się, gdy przywódcy państw Europy Zachodniej wyciągają z tego konsekwencje i słuchają naszego głosu - mówił.
Polacy nie przestraszyli się sowieckich hord w 1920 r., broniąc cywilizacji europejskiej i pokonując sowietów. Polacy i kraje Europy Środkowej nie oddały swojego ducha wolności i suwerenności. I Polacy, i kraje Europy Środkowej i Wschodniej nie przestraszą się też rosyjskich dronów.
"Ochładzanie emocji"
Karol Nawrocki podczas pierwszej wizyty na szczycie ONZ znów miał okazję spotkać prezydenta USA, ale trzeba powiedzieć wprost - udział w przyjęciu wydanym przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki to jedynie okazja do wymiany kilku zdań i zdjęć, a nie przestrzeń na merytoryczne rozmowy.
Jak słyszymy od bliskich współpracowników Nawrockiego, jubileuszowy szczyt miał być głównie okazją do przetarcia na tej przestrzeni, a nie areną ostrej konfrontacji m.in. z Rosją. Zresztą "ochładzanie emocji" towarzyszyło również pierwszej wizycie Karola Nawrockiego za granicą w ogóle, czyli w Waszyngtonie i spotkaniu z Donaldem Trumpem w Białym Domu.
Jednocześnie jasnym jest, że im bardziej Donald Trump wątpi w chęci zakończenia konfliktu przez Rosję, tym więcej przestrzeni na antyrosyjskość miał sam Karol Nawrocki. Tak jak w Waszyngtonie, tak i w Nowym Jorku Pałac nie chciał, by wystąpienie polskiego prezydenta było w poprzek deklaracjom amerykańskiego przywódcy.
- Minęło sześć lat, odkąd ostatnio stałem w tej wspaniałej sali i przemawiałem do świata, który był zamożny i spokojny. Stworzyłem pokój na dwóch kontynentach, ale od tamtego czasu odgłosy wojen zniszczyły ten spokój. Era stabilności ustąpiła miejsca jednemu z największych kryzysów naszych czasów. Cztery lata słabości, bezprawia i radykalizmu poprzedniej administracji sprowadziły na nasz kraj serię katastrof - powiedział Donald Trump.
- W mojej pierwszej kadencji stworzyłem największą gospodarkę w historii świata. Robię to samo teraz, ale tym razem jest ona jeszcze większa i lepsza. Liczby znacznie przewyższają rekordy mojej pierwszej kadencji - dodawał.
Donald Trump uderzył w ONZ
Donald Trump przemawiał blisko 60 minut, co sprawiło, że wcześniej zaplanowane na godz. 17 wystąpienie Karola Nawrockiego opóźniło się o blisko dwie godziny. Pomogli w tym również inny przywódcy państw, którzy przeciągali swoje wystąpienia.
- W zaledwie siedem miesięcy zakończyłem siedem trudnych wojen - niektóre trwały 31 lat, jedna 36 lat, inna 28 lat. Kambodża i Tajlandia, Kosowo i Serbia, Kongo i Rwanda, Pakistan i Indie, Izrael i Iran, Egipt i Etiopia, Armenia i Azerbejdżan, zakończyłem je wszystkie. Żaden prezydent, premier ani kraj nie dokonał niczego podobnego. Zrobiłem to w siedem miesięcy, a ONZ nawet nie próbowało pomóc w żadnej z tych spraw. Nie otrzymałem od ONZ ani jednego telefonu z ofertą wsparcia. Dostałem tylko zepsutą windę, która zatrzymała się w połowie drogi, i zepsuty teleprompter. Dziękuję bardzo, ONZ - mówił prezydent USA.
- Zastanawiam się, jaki jest cel istnienia ONZ? Ma ogromny potencjał, ale go nie wykorzystuje. Wydaje tylko mocno sformułowane listy, które niczego nie zmieniają. Puste słowa nie kończą wojen, tylko działanie to robi - mówił Donald Trump.
I przypomniał, że wiele lat temu chciał remontować siedzibę Organizacji Narodów Zjednoczonych za 500 mln dolarów, ale kontraktu nie otrzymał. - ONZ wybrało droższą drogę, wydając 2 do 4 miliardów dolarów na gorszy produkt. Były ogromne przekroczenia kosztów, a budynek wciąż nie jest ukończony. To pokazuje, że ONZ nie wie, co robi, i to na znacznie większą skalę w innych sprawach - atakował Donald Trump.
Prezydent USA znów skierował oczekiwania energetyczne względem krajów NATO.
- Chiny i Indie finansują wojnę, kupując rosyjską ropę, a nawet niektóre kraje NATO nie przerwały zakupów rosyjskiej energii. To niedopuszczalne - finansują wojnę przeciwko samym sobie. (…) Jeśli Rosja nie jest gotowa na porozumienie, USA są przygotowane na wprowadzenie silnych taryf, które, wierzę, szybko zakończą rozlew krwi. Ale Europa musi przyłączyć się do tych działań. Jesteście bliżej, a kupujecie rosyjską ropę i gaz, co jest żenujące - mówił Donald Trump.
Przypomnijmy - Donald Trump opublikował 13 września 2025 r. na platformie Truth Social otwarty list skierowany do wszystkich państw NATO i szerzej do świata. Dokument ten, określany jako "list do narodów NATO i świata", stanowi ultimatum skierowane przeciwko Rosji, ale z warunkiem pełnego zaangażowania sojuszników.
Prezydent USA, najpewniej sfrustrowany brakiem postępu w negocjacjach pokojowych po swoim spotkaniu z Władimirem Putinem, oskarżył sojuszników o osłabianie pozycji negocjacyjnej poprzez kontynuowanie importu rosyjskiej energii.
Prezydent wezwał do nałożenia przez NATO taryf celnych w wysokości 50-100 proc. na towary z Chin (głównego nabywcy rosyjskiej ropy) i Indii (podobnie wciąż finansujących Moskwę).
W ONZ oczekiwania powtórzył. Trump zażądał, by wszystkie kraje NATO całkowicie zaprzestały zakupów rosyjskiej ropy i gazu, nazywając to "żenującym" i "szokującym" finansowaniem wojny przeciwko samym sobie.
Na takie tezy wobec ONZ i NATO Karol Nawrocki oczywiście sobie nie pozwalał.
- Rosyjska agresja na Ukrainę nie jest konfliktem o charakterze wyłącznie regionalnym. To sprawdzian, czy zasady, na których opiera się ONZ, przetrwają próbę czasu, czy też ustąpią pod ciężarem imperialnych i kolonialnych ambicji państwa, które uważa się za stojące ponad prawem i wielokrotnie ignorowało rezolucje tego i innych zgromadzeń - mówił prezydent Polski.
Świat wszedł w nową, niebezpieczną erę rywalizacji wielkich mocarstw, łamania zasad i testowania, jak daleko można się posunąć, zanim ktoś powie wyraźne: dość, stop. Zasada suwerenności? Coraz częściej deptana. Zakaz agresji? Zamieniony w martwą literę. Zamiast prawa próba użycia nagiej i brutalnej siły
Nawrocki wskazał wprost, że "obecne działania Rosji nie wskazują na gotowość do prawdziwego pokoju".
- Deklaracjom o dialogu towarzyszą ofensywy militarne i kolejne ataki, których ofiarami są cywile, w tym także dzieci. Zawsze, gdy Moskwa mówi "pokój", w praktyce ma na myśli kapitulację tego, kogo uznaje za przeciwnika. Rosja musi zakończyć wojnę i przyjąć za nią pełną odpowiedzialność. Pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności powinno być naszym wspólnym obowiązkiem. Sprawcy wszystkich międzynarodowych zbrodni muszą być sądzeni przed właściwymi sądami - przekonywał.
- Żadne wojny nie mogą się opłacać agresorom, także pod względem ekonomicznym - rzucił.
I choć była to deklaracja wypowiedziana w wątku dotyczącym Ukrainy, jednocześnie Nawrocki przypomniał, że podobny mechanizm powinien dotknąć tych, którzy "wywołali drugą wojnę światową".
- Jeśli chcemy budować wspólnotę państw demokratycznych i wspólną Unię Europejską, musimy zgodzić się, że wojna nie może być opłacalna dla żadnego z agresorów - mówił.
Z Nowego Jorku Mateusz Ratajczak, szef redakcji Wiadomości Wirtualnej Polski