Ocaleni z rzezi wołyńskiej są pozostawieni sami sobie
Nie dość, że 65. rocznica rzezi wołyńskiej
upłynęła pod znakiem eufemistycznych określeń dokonanego na
Kresach ludobójstwa, to potomkowie pomordowanych, którzy sami
cudem uniknęli śmierci, do dziś pozostawieni są bez jakiejkolwiek
pomocy ze strony instytucji państwowych - podkreśla "Nasz Dziennik".
25.07.2008 | aktual.: 25.07.2008 02:39
Nie przysługują im z tego tytułu żadne świadczenia: ani medyczne, ani materialne. Nikt nawet nie wie, ile takich osób żyje.
Jarosław Kalinowski (PSL), wicemarszałek Sejmu, deklaruje, że zajmie się problemem braku zainteresowania państwa tzw. sierotami wołyńskimi. W Sejmie jest projekt ustawy o małoletnich ofiarach wojny i pewnie objąłby on również osoby. Spróbuję pomyśleć, w jakim trybie można by tą sprawą pokierować - dodaje.
Wicemarszałek przypomina jednocześnie sprawę niedoszłej uchwały sejmowej o ludobójstwie na Wołyniu. Sprawa uchwały nie została zakończona, bo ja ani mój klub z tego nie zrezygnujemy - dodaje wicemarszałek przekonany, że uchwałę zablokował marszałek Bronisław Komorowski, przy milczącej akceptacji wicemarszałków Krzysztofa Putry i Jerzego Szmajdzińskiego.
Nad losem osób ocalałych z rzezi wołyńskiej nie pochylił się do tej pory żaden rząd - wypomina "Nasz Dziennik".
Więcej: *Nasz Dziennik - Ocaleńcy niepoprawni politycznieNasz Dziennik - Ocaleńcy niepoprawni politycznie*