OBWE: zamieszki w Belgradzie nie do przyjęcia
"Zupełnie nie do przyjęcia" - tak mówi o atakach na budynki ambasad w Belgradzie fiński minister spraw zagranicznych Ilkka Kanerva. Finlandia przewodniczy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
"Pokojowe manifestacje to jedno. Ale akty tego rodzaju są zupełnie nie do przyjęcia" - głosi oświadczenie, które wydał Kanerva.
Jak dodał, OBWE "w tych trudnych okolicznościach może przyczynić się do poprawienia sytuacji w regionie".
OBWE ma w tej chwili w Kosowie misję liczącą ok. 1,5 tys. ludzi. Stanowi ona część Misji ONZ w Kosowie (UNMIK), która sprawuje tam administrację od 1999 roku.
Podczas masowego wiecu w czwartek w Belgradzie zginęła jedna osoba, a 130, w tym 52 policjantów, zostało rannych. Protestujący dokonali zniszczeń w ośmiu ambasadach: USA, Turcji, Chorwacji, Wielkiej Brytanii, Belgii, Niemiec, Bośni i Hercegowiny oraz Słowenii, a także w 90 sklepach.
We wtorek minister spraw zagranicznych Serbii Vuk Jeremić zaapelował do organizacji, by potępiła deklarację niepodległości Kosowa. Apel taki szef serbskiego MSZ wygłosił w Wiedniu na posiedzeniu Stałej Rady OBWE zwołanej na wniosek Belgradu po ogłoszeniu przez tę dotychczasową prowincję Serbii niepodległości.