OBWE stwierdziła na Ukrainie obecność rosyjskiego systemu rakietowego TOS-1
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie poinformowała w piątek, że jej obserwatorzy stwierdzili w tym tygodniu obecność na Ukrainie rosyjskiego systemu rakietowego TOS-1, co może być dowodem kontynuacji zaangażowania militarnego Moskwy w tym kraju.
Według OBWE, która nadzoruje przestrzeganie rozejmu na wschodzie Ukrainy, jej obserwatorzy zauważyli samobieżny system TOS-1 Buratino po raz pierwszy. Jest to umieszczona na podwoziu gąsienicowym wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa, zdolna wystrzeliwać również pociski z głowicami termobarycznymi (czyli paliwowo-powietrznymi) o dużej sile rażenia.
Według śledzących globalny handel bronią brytyjskiej grupy eksperckiej Jane's i Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), TOS-1 jest produkowany wyłącznie w Rosji i nie eksportowano go dotąd na Ukrainę.
Jak zaznacza Reuters, ustalenia OBWE są kłopotliwe dla Kremla, który złagodził swą retorykę w odniesieniu do Ukrainy i zwrócił się ku Syrii, podejmując tam ataki powietrzne.
Rosyjskie ministerstwo obrony nie odpowiedziało na postawione mu na piśmie przez Reutera pytania o to, czy ukraińskim rebeliantom dostarczono TOS-1, i o to, dokąd system ten był eksportowany.
Rosja zaprzecza, by na Ukrainie znajdowały się jakiekolwiek jej wojska. Pojawiały się jednak liczne oznaki udzielania rebeliantom wsparcia w postaci żołnierzy i sprzętu.
W rozmowie telefonicznej z Reuterem zastępca głównego obserwatora misji OBWE na Ukrainie Alexander Hug powiedział, że obserwatorzy widzieli dwa egzemplarze Buratino na rebelianckim poligonie szkoleniowym w wiosce Kruhłyk.
- Widzieliśmy tę broń na tym poligonie. Obie strony uzgodniły rok temu wycofanie ciężkiej broni z linii styku. Stacjonowanie jej w pobliżu linii styku oczywiście niepokoi, gdyż broń ta powinna znajdować się w składzie i nie być wykorzystywana - zaznaczył Hug.
Według Jane's i SIPRI Rosja eksportowała TOS-1 tylko do Azerbejdżanu, Kazachstanu i Iraku. Ukraina twierdzi, że systemami takimi nie dysponuje.
- Nie otrzymaliśmy ich i nigdy nie mieliśmy ich w służbie. Armia rosyjska ma je. Użyto ich przeciwko nam w rejonie lotniska w Doniecku - powiedział Reuterowi ukraiński rzecznik wojskowy Władisław Sielezniow.
Ministerstwo obrony Ukrainy poinformowało w marcu na swej stronie internetowej, że separatyści użyli siedmiu systemów TOS-1 i jeden z nich został zniszczony przez siły ukraińskie.