Oburzenie w Brazylii po zbiorowym gwałcie na nastolatce
Nagranie trwa 40 sekund. Wstrząsnęło Brazylią
Brazylia wstrząśnięta bestialskim gwałtem na nastolatce
Nagranie trwa zaledwie czterdzieści sekund, jednak wstrząsnęło całą Brazylią. Widać na nim leżącą na ziemi na wpółprzytomną nastolatkę. Wokół słychać pełne zadowolenia męskie głosy. 16-letnia dziewczyna twierdzi, że została odurzona. W gwałcie mogło brać udział ponad 30 mężczyzn.
Kiedy film trafił do sieci, wywołał prawdziwą burzę. Policja zatrzymała już czterech spośród podejrzanych o dokonanie gwałtu. Wśród nich był chłopak nastolatki. Historia zszokowała Brazylijczyków. Wciąż pojawiają się nowe wersje przebiegu zdarzeń, nikt jednak nie podważa, że doszło do przestępstwa.
Po tym, jak historia 16-letniej dziewczyny obiegła Brazylię, gdzie gwałty są na porządku dziennym, zainicjowano kampanię wzywającą do ogólnokrajowych protestów przeciw przemocy seksualnej.
(WP, TVN24, TVP Info, oprac.: mg)
"Nie wierzyliśmy w to, co się stało. To jest straszne"
Kilka dni temu na jednym z portali społecznościowych opublikowano krótki film, na którym zarejestrowano część gwałtu. Na nagranie natrafił członek rodziny dziewczyny. - Żałuję, że je obejrzałam. Nie wierzyliśmy w to, co się stało. To jest straszne - przyznała potem babcia ofiary w rozmowie z jedną z lokalnych gazet.
Po upublicznieniu informacji przez kraj przeszła fala demonstracji. Ruszyła też akcja społeczna, której celem jest zmiana podejścia Brazylijczyków do kobiet. Między innymi na plaży w Copacabana (dzielnica Rio de Janeiro) pojawiły się pomazane czerwoną farbą zdjęcia kobiet i 420 par majtek porozrzucanych dookoła nich w proteście przeciwko przemocy seksualnej.
W internecie pojawił się też hashtag #EstuproNuncaMais (nigdy więcej gwałtu), który stał się symbolem sprzeciwu wobec swoistego "przyzwolenia" na gwałty.
"Najbardziej boli mnie stygmatyzowanie ludzi i uwagi, że to moja wina"
Pojawiające się wersje zdarzenia nie są spójne. Do gwałtu miało dojść w zachodniej części Rio de Janeiro. 16-latka opowiedziała policji, że około godz. 1 w nocy spotkała się z 19-letnim chłopakiem, z którym była związana. Znali się od trzech lat. Poszli do jego domu, gdzie, jak zapewnia dziewczyna, byli sami. Później nic już nie pamiętała. Obudziła się następnego ranka w zupełnie innym miejscu. Według jej relacji była odurzona, naga i otoczona przez kilkudziesięciu mężczyzn, niektórzy z nich mieli być uzbrojeni.
- Czuję się jak śmieć - opowiedziała dziewczyna gazecie "O Globo". - Najbardziej boli mnie stygmatyzowanie ludzi i uwagi, że to moja wina, bo rzekomo nosiłam wyzywające ubrania. Chcę, żeby ludzie wiedzieli, że gwałt nie jest winą kobiety. Nie można winić ofiary rabunku, za to, że została obrabowana. Mam nadzieję, że moi oprawcy doświadczą sprawiedliwości zarówno na ziemi jak i w Niebie - podkreśliła nastolatka.
Dziewczyna, wraz z rodzicami, może trafić pod ochronę służb w ramach programu ochrony świadków, ponieważ w sprawę są zaangażowane gangi kontrolujące biedne dzielnice, fawele. Ona sama z takiej pochodzi.
"To absurd, że w XXI wieku musimy żyć z takimi przestępstwami"
Sprawa 16-latki wzburzyła cały kraj i rozpaliła debatę o przemocy seksualnej. Głos w sprawie zabrał nawet pełniący obowiązki prezydenta Michel Temer. - To absurd, że w XXI wieku musimy żyć z takimi przestępstwami - podkreślił. Temer obiecał też stworzenie jednostek federalnej policji, która będzie zajmowała się wyłącznie przemocą wobec kobiet.
Na ulice brazylijskich miast wyszły tysiące ludzi, aby zaprotestować przeciwko gwałtom.
Znała swoich oprawców
To nie był odosobniony przypadek brutalnego gwałtu, do którego doszło w zeszłym tygodniu w Brazylii. W mieście Bom Jesus, w stanie Piaui na północy kraju, 18-latek i czterech innych niepełnoletnich chłopaków zgwałciło 17-latkę. Dziewczynę znaleziono w opuszczonym miejscu, nagą, zakneblowaną własnymi majtkami. Znała swoich oprawców, przed gwałtem piła z nimi alkohol.
47 646 gwałtów w 2014 roku
W 2014 roku odnotowano w Brazylii 47 646 gwałtów. W 2013 roku było to 51 090 przypadków, w 2012 roku - 50 224. Szacuje się, że zaledwie 35% ofiar zgłasza przestępstwo.