Obostrzenia zostaną na dłużej? Chce tego Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński sprzeciwia się zbyt szybkiemu znoszeniu obostrzeń - dowiedziała się Wirtualna Polska. Jak usłyszeliśmy - prezes PiS boi się, że w Polsce pandemia koronawirusa może mieć przebieg podobny jak na Zachodzie. W kilku krajach rządy musiały wprowadzać stan wyjątkowy. Lider Zjednoczonej Prawicy chce tego za wszelką cenę uniknąć.
- Jest jednym z największych przeciwników luzowania restrykcji. Wie, co działo się w innych krajach i co dzieje się dziś - mówi o Jarosławie Kaczyńskim jeden z jego współpracowników.
Jak dodaje: - COVID i tak zbiera u nas śmiertelne żniwo. Prezes ma świadomość, ilu ludzi umarło w 2020 roku.
Inny rozmówca z PiS: - Prezes wie, że upadają biznesy, ale stoi przy przekonaniu, że zbyt szybkie i szerokie otwarcie gospodarki to śmierć dziesiątek tysięcy ludzi. Dlatego nie spodziewam się realizacji scenariusza proponowanego przez opozycję, czyli na przykład otwierania gastronomii przy pełnym reżimie sanitarnym.
Według nieoficjalnych doniesień, restauracje w tym miesiącu nie zostaną otwarte. Kolejne informacje w tej sprawie rząd ma przedstawić wkrótce.
Nowe obostrzenia czy luzowanie restrykcji? Wkrótce nowe informacje od rządu
"Apeluję do tych wszystkich, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że parodniowy sukces w postaci jakiegoś zwiększenia produkcji czy ilości usług, które się sprzedaje, będzie kosztował życie wielu ludzi. I przedłużenie całej sprawy. Tak już zrobiono choćby w Portugalii. W tej chwili tam są kłopoty z wywożeniem zwłok. Trzeba tutaj działać w sposób ostrożny" - mówił kilka dni temu w rozmowie z telewizją wPolsce.pl Jarosław Kaczyński.
- To znamienne, że prezes chyba po raz pierwszy publicznie wypowiedział się o obowiązujących restrykcjach. On ma tu jasne stanowisko. Wyraża je podczas rządowych zebrań - przyznaje polityk PiS z rządowej administracji.
To oznacza, że scenariusz proponowany przez partie opozycyjne na razie się nie zrealizuje. - Dzisiaj chcemy powiedzieć jasno i bardzo wprost: żądamy otwarcia gospodarki z restrykcjami. Po to, żeby Polacy mogli pracować, żeby ludzie wreszcie mogli mieć jakąkolwiek ulgę, bo rząd tej ulgi im nie przekazuje - stwierdził na konferencji prasowej szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Jak dodawał polityk: - Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy pół polskiej gospodarki jest zamknięte. Jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy restauracje nie mogą pracować, hotele pozostają zamknięte, kiedy ludzie nie mogą związać końca z końcem. Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy tysiące ludzi, tysiące firm są na granicy bankructwa. Dzisiaj trzeba powiedzieć jasno: dość tego!
O sytuacji polskich przedsiębiorców mówił także w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. - Jeszcze w tym tygodniu będziemy chcieli przedstawić kolejne reguły, które będą obowiązywać w najbliższym czasie. Żeby w sposób delikatny, chirurgiczny, ale krok po kroku otwierać gospodarkę na nadchodzący lepszy czas - przyznał szef rządu, sugerując luzowanie obostrzeń.
Jak dodał premier: - Analizujemy wszystkie dotknięte branże i obecnie przyglądamy się bardzo dokładnie, w jaki sposób w nowym protokole sanitarnym można byłoby luzować restrykcje w niektórych miejscach.