Oblężenia pod sądami. Tak jest w całej Polsce
Przed sądami w całym kraju ustawiają się codziennie ogromne kolejki. Stoją nauczyciele, ale także inne osoby, które pracują z dziećmi. Od 1 września zatrudnieni na takich stanowiskach muszą przedstawić pracodawcy sądowe zaświadczenie o niekaralności.
W życie wchodzą nowe przepisy. Zgodnie z nimi, warunkiem zatrudnienia osoby, której praca polega na kontakcie z osobami małoletnimi, jest posiadanie "czystego konta" z punktu widzenia prawa.
Wszyscy nauczyciele muszą przedstawić 1 września zaświadczenie o niekaralności. Dokument jest potrzebny tym, którzy podpisują nowe umowy lub je przedłużają.
Ale po zaświadczenie stoją w długich kolejkach też osoby zatrudnione w innych branżach. Taki papier muszą bowiem okazać pracodawcy także przedstawiciele innych zawodów. Muszą je mieć na przykład kierowcy przewożący dzieci, pielęgniarki z dziecięcych oddziałów szpitalnych lub przychodni, organizatorzy zajęć i warsztatów dla dzieci, a nawet pracownicy domów kultury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśniewski wspomina czasy, kiedy zarabiał 200 tysięcy za koncert.
W związku z tłumami petentów w sądach i ogromną ilością wniosków część Biur Krajowego Rejestru Karnego zapowiedziała, że zaświadczenia będzie można uzyskać też wyjątkowo w najbliższą sobotę, 31 sierpnia. O dokument można wystąpić równie drogą elektroniczną.
Zaświadczenie o niekaralności. Muszą je mieć teraz wszyscy nauczyciele i inne osoby pracujące z dziećmi
Zaświadczenie elektroniczne kosztuje o 10 zł mniej niż uzyskanie informacji z KRK drogą tradycyjną. Elektroniczny dostęp do Krajowego Rejestru Karnego odbywa się w ramach specjalnej strony ekrk.ms.gov.pl.
Zmiana prawa i wprowadzenie kontroli niekaralności w wielu zawodach polegających na pracy z dziećmi, to skutek tzw. ustawy Kamilkowej. Rozszerzyła ona zakres zawodów objętych taką zasadą.
Ustawa została uchwalona w lutym. Ma zwiększyć ochronę najmłodszych i pomóc innym skuteczniej reagować na krzywdę dziecka.
Wszystkie placówki i instytucje pracujące z dziećmi będą teraz weryfikowały personel pod kątem przestępstw seksualnych i przestępstw związanych z przemocą na szkodę dzieci. Kierownictwo każdej z nich zostało też zobowiązane opracowania i przestrzeganie kodeksu bezpiecznych relacji personel-dziecko.
Przeczytaj również: PiS prosi o pieniądze. Partia publikuje apel do wyborców
27-letni Dawida B. znęcał się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Matka chłopczyka, 35-letnia Magdalena B., mimo że wiedziała, co robi jej mąż, nie próbowała go powstrzymać. Kamilek wielokrotnie uciekał z domu. Gdyby te sygnały nie zostały zlekceważone przez otoczeni, służby, opiekę społeczną czy szkołę, chłopiec miałby szanse na przeżycie.
Źródło: RMF FM