"Dzwoni do nas dużo osób". Są nowe sygnały w sprawie żołnierza
Trwa obława na Grzegorza Borysa, podejrzanego o zabójstwo swojego sześcioletniego syna. - W akcję zaangażowanych jest około tysiąc osób, m.in. policjanci, strażacy, Marynarka Wojenna i Żandarmeria Wojskowa - mówi rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, Karina Kamińska.
Rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska przekazała, że poszukiwania 44-letniego Karola Borysa cały czas trwają.
Nowe sygnały ws. żołnierza. "Dzwoni dużo osób"
- W akcję zaangażowanych jest około tysiąc osób, m.in. policjanci, strażacy, Marynarka Wojenna i Żandarmeria Wojskowa. Do działań dołączyli m.in. policjanci z Poznania i Łodzi - powiedziała.
- W piątek do późnych godzin funkcjonariusze przeszukiwali m.in. lasy i różnego rodzaju zbiorniki wodne. Niestety, w sprawie nie ma żadnego przełomu. Dzwoni do nas także dużo osób. Wszystkie informacje są na bieżąco weryfikowane - wyjaśniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pilny apel policji
Policja otrzymała informację o zabójstwie sześciolatka przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie w piątek około godz. 10. Po godz. 13. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku ujawniła na swoich kanałach w social mediach wizerunek oraz dane poszukiwanego w tej sprawie mężczyzny - to ojciec chłopca, 44-letni Grzegorz Borys.
- W przypadku uzyskania informacji na temat miejsca pobytu mężczyzny prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Gdyni 47 74 21 222 (oficer dyżurny jednostki) lub na numer alarmowy 112 - podała Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku na swojej stronie na Facebooku.
- Te lasy, które tutaj się za blokiem zaczynają, ciągną się praktycznie aż po Kaszuby. To może być bardzo trudne - powiedział Wirtualnej Polsce mieszkaniec osiedla, na którym doszło do tragedii.