Obława na prostytutki w Bułgarii
Aż 1267 prostytutek z różnych krajów zatrzymała
policja bułgarska w ciągu zaledwie pięciu dni. W ramach
przeprowadzonej w ostatnim tygodniu lipca ogólnokrajowej akcji
prostytutkom wręczono ostrzeżenia, a niepełnoletnie dziewczęta
przekazano rodzicom.
03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 18:15
Większość prostytutek zatrzymano w przydrożnych kawiarniach i motelach, a także na międzynarodowych trasach. Około 10% prostytutek było niepełnoletnich.
Ponad 90% przedstawicielek najstarszego zawodu świata jest pochodzenia romskiego. Kobiety są z małych miasteczek i wsi, gdzie jest wysokie bezrobocie.
Kilka procent to Rosjanki, Ukrainki i Mołdawianki, które zalegalizowały swój pobyt w Bułgarii przez fikcyjne małżeństwo. Dziewięć kobiet oświadczyło, że zostały uprowadzone i zmuszane do prostytucji. Większość oznajmiła, że wróci do zawodu.
Według danych MSW, w Bułgarii jest około 4600 prostytutek, przeważnie pochodzenia romskiego. Dane resortu sprzed kilku miesięcy pokazuję, że najwięcej prostytutek jest w Sofii, w czarnomorskich portach - Warnie i Burgas, w Ruse, gdzie znajduje się jedyny most na Dunaju, i w Haskowie w pobliżu Kapitan Andrejewo - największego przejścia granicznego z Turcją.
Według ministra spraw wewnętrznych Georgi Petkanowa, walka z prostytucją przekracza możliwości resortu. Całościowe rozwiązanie problemu wymaga odpowiednich decyzji ustawodawczych. Prostytucji należy albo zakazać, albo ją zalegalizować - uważa Petkanow.
W Bułgarii uprawianie prostytucji nie jest przestępstwem, natomiast karalne jest stręczycielstwo.