Obiekt był nad Polską 33 minuty. Wojskowy mówi, co mogło się stać

W poniedziałek Dowództwo Operacyjne poinformowało o kolejnym wtargnięciu niezidentyfikowanego obiektu w polską przestrzeń powietrzną podczas rosyjskiego nalotu na Ukrainę. To najprawdopodobniej dron typu Shahed. Był nad Polską 33 minuty.

Poszukiwania obiektu na terenie Polski
Poszukiwania obiektu na terenie Polski
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Bogdańska

Wciąż trwają poszukiwania obiektu, który wleciał na terytorium Polski. Przypuszczalnie jest to bezzałogowy statek powietrzny, prawdopodobnie typu Shahed, jakiego Rosjanie używają w atakach na Ukrainę.

- Przekroczenie granicy miało miejsce o 6:43. Zapisy z naszych radiostacji - zarówno wysokość lotu, prędkość, trajektoria - wskazują, że był to bezzałogowy statek powietrzny. (...) Zanik sygnału miał miejsce około godziny 7:16, czyli po trzydziestu trzech minutach na wysokości gminy Tyszowce - relacjonuje w rozmowie z RMF FM podpułkownik Jacek Goryszewski.

Wojskowy przypuszcza, że "albo gdzieś upadł albo po prostu jego wysokość przelotu już była taka, że nasze systemy radiolokacyjne nie były w stanie (prowadzić dalej obserwacji - przyp. red.)".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dlaczego nie został zestrzelony?

- Oczekuję komunikatu ze strony wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza w sprawie rosyjskiego obiektu powietrznego, który wleciał na terytorium Polski, a w nim odpowiedzi, dlaczego nie został on zestrzelony - wezwał w poniedziałek po południu szef klubu PiS, były szef MON Mariusz Błaszczak.

Wcześniej dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz tłumaczył jednak, że nie był w stanie wydać komendy do zestrzelenia obiektu ze względu na warunki atmosferyczne - uniemożliwiło to spełnienie procedur, czyli tzw. wizualnego potwierdzenia do zniszczenia obiektu. Jak dodał, obowiązujące przepisy nakazują, by przed wydaniem decyzji o strąceniu lecącego obiektu pilot samolotu bojowego zidentyfikował wizualnie - zobaczył na własne oczy - obiekt przeznaczony do zestrzelenia. Taki przepis ma na celu zapobieżenie ewentualnemu omyłkowemu strąceniu przez wojsko np. cywilnego samolotu, z którym nie ma kontaktu radiowego.

Źródło: RMF FM/PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainiedronwojsko
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski