PolskaObiecanki Giertycha mogą się nie spełnić

Obiecanki Giertycha mogą się nie spełnić

Minister edukacji obiecał połowie uczniów, którzy oblali egzamin dojrzałości, że dostaną świadectwa. Jego zastępca uważa, że to nie jest takie pewne.

Obiecanki Giertycha mogą się nie spełnić

18.07.2006 08:56

W sobotę minister edukacji Roman Giertych podjął decyzję, by wydać świadectwa maturalne uczniom, którzy nie zdali jednego z pięciu obowiązkowych egzaminów, jeśli średnia z pozostałych wyniosła co najmniej 30 procent punktów. Na maturalnej amnestii skorzystałoby 40 z 80 tysięcy maturzystów, którzy egzamin oblali. Według zapowiedzi rozporządzenie w tej sprawie miało być gotowe dziś lub pojutrze. Wczoraj resort oznajmił jednak, że wejdzie ono w życie najwcześniej we wrześniu.

Tymczasem zdaniem zastępcy Giertycha, wiceministra Sławomira Kłosowskiego, amnestia maturalna w takiej formie to jeszcze nic pewnego, a właściwe konsultacje - zarówno wewnątrz ministerstwa, jak i w szerszym środowisku - dopiero się odbędą. - Poprosiłem o analizę departament prawny MEN - powiedział nto min. Kłosowski. - Zapytałem o następstwa takiej amnestii i okazało się, że są pewne wątpliwości prawne. Jakie - minister nie chciał zdradzić prasie, zanim nie poinformuje o nich swego szefa.

Zdaniem Kłosowskiego sytuacja jest na razie otwarta. Na konferencji prasowej w Opolu mówił, że "decyzji jeszcze nie ma”, jest tylko "pomysł jeszcze niesprecyzowany”. Możliwe, że zamiast amnestii będzie egzamin poprawkowy w terminie, który pozwoli maturzystom wziąć udział we wrześniowej rekrutacji na uczelnie. - Nie wykluczam takiego rozwiązania. Trzeba rozważyć wszystkie plusy i minusy. Do tego są potrzebne rozmowy z wieloma środowiskami. Jedno jest pewne - trzeba dać tej młodzieży szansę - powiedział Kłosowski.

Z pytaniem o tę szansę bombardowały wczoraj od rana Okręgową Komisję Egzaminacyjną we Wrocławiu dziesiątki dzwoniących maturzystów. Radzono im zachować cierpliwość. - Czekamy na rozporządzenie. Sami wiemy tyle, ile napisały gazety - powiedział Wojciech Małecki, dyrektor OKE. - To jest nie do wytrzymania. Minister chyba się pospieszył. Niby jest decyzja, ale wszyscy protestują i nie wiadomo, co będzie naprawdę - płakała do telefonu matka absolwenta opolskiego technikum. Jej syn, mimo że nie zdał polskiego, ma średnią z egzaminów 75 procent.

Pomysł min. Giertycha nie podoba się opolskim nauczycielom. - Nie zmienia się reguł gry po ogłoszeniu wyników egzaminu - uważa Władysław Opoka, dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych. - Amnestia jest demoralizująca. - Niechby uczelnie same decydowały, że przyjmą warunkowo takich kandydatów, jeśli oni poprawią maturę - podsuwa rozwiązanie Danuta Katorosz, dyrektor V LO w Opolu.

Tymczasem Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich planuje dziś złożyć protest w sprawie "amnestii” na ręce premiera i prezydenta.

Iwona Kłopocka
iklopocka@nto.pl
077 44 32 603

Opinie

prof. Stanisław Nicieja, rektor Uniwersytetu Opolskiego:

- Minister podjął niewyobrażalnie złą decyzję. Gdzie etyka, gdzie zasady wychowawcze? Tak nie można postępować. Widzę w tym populizm wyborczy, wprowadzenie polityki do edukacji. Rektorzy polskich uczelni uzgodnią w tej sprawie wspólne stanowisko.

prof. Jerzy Jantos, prorektor Politechniki Opolskiej:

- Miejsca na większości naszych kierunków zostaną zapełnione już w lipcu i dodatkowego naboru nie będzie. Tam, gdzie zostaną wolne miejsca, będziemy przyjmować posiadaczy matury, ale wynik tych po "amnestii” będzie gorszy, bo za niezdany przedmiot nie dostaną punktów.

dr Witold Potwora, prorektor WSZiA:

- U nas rekrutacja normalnie trwa do końca września i jeśli ktoś będzie miał świadectwo maturalne, to oczywiście go przyjmiemy. Chciałbym jednak, żeby ten rząd oprócz amnestii starał się stworzyć wszystkim równe warunki kształcenia, bo na razie o równych szansach tylko się mówi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)