Obie siostry syjamskie nie żyją
Zmarły obie siostry syjamskie operowane w Singapurze. Jedna z sióstr, Ladan, zmarła po operacji około godziny 9 naszego czasu, druga, Lalah, po operacji była w stanie krytycznym. Zmarła dwie godziny po operacji.
Operacja trwała bez przerwy od niedzieli rano i zakończyła się we wtorek po południu (czasu singapurskiego). Bezpośrednio po ostatecznym rozdzieleniu zrośniętych głowami sióstr Bijani lekarze wskazywali, iż utraciły one wiele krwi i znajdują się w stanie krytycznym.
Od poniedziałku neurochirurdzy żmudnie, milimetr po milimetrze rozdzielali tkanki i naczynia między mózgami sióstr.
29-letnie bliźniaczki, urodzone w południowym Iranie, od lat zabiegały o rozdzielenie. Takiego zadania nie chcieli m.in. podjąć się lekarze niemieccy. Zabieg był precedensowy - nigdy jeszcze nie przeprowadzano podobnej operacji u dorosłych. Singapurski szpital z powodzeniem rozdzielał już jednak dzieci - tu właśnie dokonano rozdzielenia zrośniętych główkami 11-miesięcznych bliźniąt syjamskich z Nepalu.
Bezpośrednio przed operacją kierujący zespołem lekarzy dr Keith Goh ostrzegał irańskie siostry Bijani, że szansa, iż przeżyją operację, wynosi nie więcej niż 50%.
Przed operacją bliźniaczki powiedziały, że zawsze marzyły o możliwości niezależnego, samodzielnego życia. Ladan chciała pracować jako prawniczka w ich rodzinnym mieście Sziraz, Laleh mówiła, że zamierza zostać dziennikarką i przenieść się do Teheranu. Obie bliźniaczki ukończyły prawo.