"Obecność Merkel to zaszczyt dla Związku Wypędzonych"
Deputowana CDU Erika Steinbach uznała za
"wyróżnienie i zaszczyt" udział kanclerz Angeli Merkel w obchodach
50. rocznicy powstania kierowanego przez nią Związku Wypędzonych.
11.10.2007 | aktual.: 11.10.2007 17:12
Szczególnie cieszę się z tego, że pani kanclerz wygłosi 22 października w Pałacu Następcy Tronu (Kronprinzenpalais) jubileuszowe przemówienie. Jest to dla nas wyróżnienie i zaszczyt. Z okazji 40. rocznicy BdV przemawiała sekretarz stanu, teraz mamy jako mówczynię panią kanclerz federalną - powiedziała Steinbach w Berlinie.
Dodała, że wśród uczestników spotkania będą też nowy premier Bawarii Guenther Beckstein, minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schaeuble oraz minister stanu ds. kultury Bernd Neumann.
Związek Wypędzonych powstał 27 października 1957 r. Składa się z 21 ziomkostw nawiązujących do terenów, które w przeszłości należały do Niemiec lub posiadały silne mniejszości niemieckie, oraz 16 organizacji landowych, a także organizacji kobiecych, sportowych i młodzieżowych. Steinbach kieruje działalnością Związku Wypędzonych od 1998 r.
Steinbach wyraziła przekonanie, że decyzje w sprawie budowy placówki muzealnej poświęconej Niemcom wysiedlonym przymusowo po II wojnie światowej z Polski i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej zapadną przed końcem kadencji obecnego parlamentu, upływającej jesienią 2009 r. Zaznaczyła, że ma zapewnienie Merkel, iż zarówno Związek Wypędzonych, jak i Fundacja Centrum przeciwko Wypędzeniom będą uczestniczyły w powstaniu oraz zarządzaniu tą "państwową placówką". Jej zdaniem instytucja ta nie może ograniczyć się do działalności muzealnej, lecz powinna być także "ośrodkiem spotkań".
Erika Steinbach zabiega od końca lat 90. o utworzenie w stolicy Niemiec placówki poświęconej niemieckim wysiedlonym. Jej działania doprowadziły do wpisania do umowy koalicyjnej rządu CDU/CSU-SPD postulatu stworzenia w Berlinie "widocznego znaku" upamiętniającego wysiedlenia. Konkretny kształt tego projektu oraz wpływ na jego program Steinbach są nadal przedmiotem dyskusji między socjaldemokratami i chadekami. Oba polityczne obozy opowiadają się za realizacją tego projektu przy współpracy z Polską, Czechami i innymi zainteresowanymi krajami.
Polskie władze przeciwne są tej inicjatywie, obawiając się, że eksponowanie kwestii wysiedleń Niemców zepchnie na dalszy plan zbrodnie popełnione przez nazistów w II wojnie światowej.
Szefowa Związku Wypędzonych powiedziała, że jeśli Polska nie chce uczestniczyć w tym projekcie, to "jest to problem Polski". Polska jest suwerennym krajem i jeśli nie chce, to nie będzie uczestniczyć. Nas to nie powstrzyma - podkreśliła.
Steinbach odcięła się po raz kolejny od działalności Powiernictwa Pruskiego, uznając złożone przez tę spółkę pozwy o zwrot majątku w Polsce za błąd. Jestem niemal pewna, że pozwy dotyczące okresu wypędzeń nie doprowadzą do sukcesu - powiedziała. Jej zdaniem, problem roszczeń powinny rozwiązać rządy obu krajów - Polski i Niemiec. Steinbach zapewniła, że nigdy nie żywiła wobec Polaków "wrogich uczuć". Odpowiadając na pytania dziennikarzy, przyznała, że w czasie sprawowania funkcji szefowej Związku Wypędzonych "trochę złagodniała". Na początku, po objęciu 9 lat temu tego stanowiska ograniczała się do argumentów prawnych, z czasem zrozumiała, że trzeba uwzględniać też inne aspekty. Pewne postawy w krajach sąsiedzkich lepiej teraz rozumiem - dodała.
Jacek Lepiarz