Obchody 86 miesięcznicy smoleńskiej. Interweniowała policja
Kontrmanifestacje organizowane 10 dnia każdego miesiąca - w dniu miesięcznicy katastrofy smoleńskiej - nikogo już nie dziwią. Tym razem również nie obyło się bez agresywnych zachowań. Naprzeciw Obywateli RP stanęli demonstranci z transparentami: "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie" i "Putin. Oddaj dowody waszych zbrodni". To dopiero początek. Na wieczór zaplanowano dalsze obchody.
10.06.2017 | aktual.: 28.03.2022 12:29
W ramach obchodów 86 miesięcznicy katastrofy smoleńskiej rano odprawiono mszę w intencji ofiar. Następnie przez Krakowskie Przedmieście przeszedł Marsz Pamięci, by wreszcie przed Pałacem Prezydenckim złożyć kwiaty. W uroczystości uczestniczyli m.in. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski oraz szef minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, szef MON Antoni Macierewicz i Piotr Gliński, nadzorujący resort kultury.
Obchody zostały zakłócone. W pobliżu kościoła i przed Pałacem Prezydenckim zebrała się nieduża grupa protestujących przeciwko ekshumacjom ofiar katastrofy smoleńskiej Obywateli RP. W dyskuję z nimi wdały się osoby z transparentami: "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie" i "Putin. Oddaj dowody waszych zbrodni". Konieczne była interwencja policji, która rozdzieliła grupy.
Apel rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej
W sobotę rano przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej zorganizowali briefing na którym apelowali o wsparcie i nieprzeszkadzanie w uroczystościach.
- Jest jedyną osobą wśród rodzin, która straciła tam dwie osoby - brata i jego małżonkę. Nie widzę powodu dlaczego miałby nie być na tych obchodach - mówił o Jarosławie Kaczyńskim Grzegorz Januszko, ojciec zmarłej w katastrofie Natalii.
Weronika Chlebowska-Dziadosz, siostrzenica Katarzyny Piskorskiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, choć nigdy nie uczestniczyła w miesięcznicach zwróciła uwagę na niepotrzebne "krzyki i wybryki". - Wszyscy nasi zmarli, wszyscy, którzy zginęli w tym wypadku, są w ten sposób obrażani - również moja ciotka, która tam zginęła. I właściwie nie rozumiem, dlaczego tak są traktowani przez te gwizdy w momencie, kiedy jest apel poległych, w momencie, kiedy się śpiewa hymn. Nie jest to dla mnie zrozumiałe i jest mi z tego powodu bardzo, bardzo przykro - zaznaczyła.
Źródło: PAP/WP