ŚwiatObchody 66. rocznicy powstania UPA

Obchody 66. rocznicy powstania UPA

Zwolennicy i przeciwnicy Ukraińskiej
Powstańczej Armii (UPA) wbrew oczekiwaniom nie starli się na
ulicach Kijowa, lecz... zjednoczyli we wspólnych protestach
przeciwko decyzjom sądów i milicji.

Obchody 66. rocznicy powstania UPA
Źródło zdjęć: © AFP

14.10.2008 15:45

Na Ukrainie obchodzona jest 66. rocznica powstania UPA. Marsz nacjonalistów, przeciwko którym chcieli wystąpić przedstawiciele sił prorosyjskich, nie doszedł do skutku. Przyczyną były decyzje sądów, które cofnęły wydaną wcześniej zgodę na demonstrację.

Jak to jest, że my, Ukraińcy, nie możemy obchodzić na własnej ziemi rocznicy powstania UPA? - zwracał się przez megafon do ok. 3 tys. swych zwolenników przywódca nacjonalistycznej Partii Swoboda Ołeh Tiahnybok.

Demonstracja, podczas której zaapelowano do władz o uznanie UPA za formację uczestniczącą w II wojnie światowej, odbyła się pod pomnikiem ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki.

W tym samym czasie na centralnym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, pod czerwonymi sztandarami zgromadziło się około tysiąca członków partii komunistycznej i radykalnej, Postępowej Socjalistycznej Partii Ukrainy.

Skandując "Precz z UPA i faszyzmem", starali się zablokować ruch na głównej ulicy miasta, Chreszczatyku; nie dopuścili do tego dyżurujący w pobliżu milicjanci.

Sprawa UPA dzieli Ukraińców na dwa obozy. Dla jednych formacja ta jest organizacją zbrodniczą, ponieważ walczyła przeciwko Armii Czerwonej i Związkowi Radzieckiemu. Drudzy uważają, że UPA dążyła do niepodległości Ukrainy, wobec czego jej kombatanci powinni otrzymać takie same prawa, jak byli czerwonoarmiści.

UPA walczyła podczas II wojny światowej zarówno przeciwko Niemcom, jak i ZSRR. Od wiosny 1943 r. prowadziła także działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Oblicza się, że ofiarą ukraińskich nacjonalistów padło ok. 100 tys. Polaków.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)