Obchody 60. rocznicy rzezi wołyńskiej
Obchody 60. rocznicy mordów na Wołyniu
odbyły się w ukraińskiej Pawliwce (dawnym Porycku). W
uroczystościach państwowo-religijnych, które stały się okazją do
oddania hołdu ofiarom tragedii wołyńskiej i refleksji na temat
stosunków polsko-ukraińskich, wzięli udział prezydenci obu krajów.
11.07.2003 | aktual.: 11.07.2003 18:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W trakcie rozpoczętej w roku 1943 na Wołyniu czystki etnicznej, prowadzonej przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i miejscowych chłopów, zginęło od 30 do 60 tys. Polaków (strona ukraińska uważa liczbę 60 tys. za zawyżoną). Strona ukraińska mówi o 10-12 tys. swych ofiar w związku z polskimi działaniami odwetowymi, a polska - o 2-2,5 tys.
Pamięć ofiar tamtych wydarzeń obie strony postanowiły uczcić 11 lipca. Tę datę część historyków uważa za kulminacyjny moment akcji antypolskiej, gdyż tego dnia zaatakowano na Wołyniu 167 miejscowości, gdzie żyli Polacy. W samym Porycku, czyli dzisiejszej Pawliwce Ukraińcy zamordowali wówczas około 200 Polaków.
Prawda nas wyzwoli
Obchody rocznicy tragicznych wydarzeń rozpoczęła msza św. koncelebrowana przez biskupów i księży z Polski i Ukrainy.
"Prawda was wyzwoli" - tymi słowami z Ewangelii św. Jana rozpoczął w piątek swą homilię biskup polowy Wojska Polskiego Leszek Sławoj Głódź. Biskup odwołał się do odczytanego w czasie mszy fragmentu Ewangelii, dotyczącego tego, że najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości, na którym opiera się całe prawo; miłość dotyczy bowiem nie tylko swoich, ale nawet nieprzyjaciół. Przypomniał, że przez wiele lat usiłowano zataić prawdę o Wołyniu.
Z uczestnikami uroczystości wspomnieniami o tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w Porycku (obecnie Pawliwka) 11 lipca roku 1943, podzielił się jeden z nielicznych ocalałych Stanisław Filipowicz.
Nie ma usprawiedliwienia
Następnie głos zabrali prezydenci obu państw. "Nie można dopuścić do moralnego usprawiedliwienia zabójstw ludności cywilnej" - powiedział prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, przypominając, że "szczególnie duże straty" ponieśli na Wołyniu Polacy. Przypomniał też o "ciężkich stratach ludności ukraińskiej na Chełmszczyźnie, Ziemi Tomaszowskiej i Hrubieszowszczyźnie".
Podkreślił, że nie można usprawiedliwić przemocy wobec cywilów nawet wówczas, "jeżeli inicjatorzy sądzili, że kierują się świętym prawem do wolności narodu".
Kuczma powiedział, że Polacy i Ukraińcy nie różnią się od innych europejskich narodów, które - jak podkreślił - też musiały przejść drogę oczyszczenia przez pokutę. Albowiem - dodał -_ "nie narody, lecz nienawiść i nietolerancja doprowadzają do tragedii"_.
Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski powiedział, że zbrodnia wołyńska jest przykładem wstrząsającego zła, jakie panowało między Polakami a Ukraińcami w ubiegłym wieku. Podkreślił, że winą za masakry nie można obarczać narodu ukraińskiego - odpowiadają za nie konkretni ludzie.
Kwaśniewski podziękował Ukraińcom, którzy przyszli na uroczystość. Nazwał ich ludźmi wrażliwego serca, którzy rozumieją i pochylają głowy nad ofiarami. Kwaśniewski przypomniał, że w czwartek słowa pojednania wypowiedziały parlamenty Polski i Ukrainy.
Pomnik pojednania
Na zakończenie uroczystości na cmentarzu katolickim prezydenci Polski i Ukrainy złożyli wieńce pod pomnikiem ofiar wołyńskiej tragedii. Potem przeszli na miejscowy cmentarz prawosławny, gdzie odbyło się prawosławne nabożeństwo żałobne.
Obchody 60. rocznicy wydarzeń na Wołyniu zakończyło odsłonięcie pomnika pojednania polsko-ukraińskiego w Paliwce. Podczas tej ceremonii prezydenci Polski i Ukrainy potępili we wspólnym oświadczeniu zbrodnie, do jakich doszło na Wołyniu w latach 1943- 1944.
Tekst wspólnej deklaracji prezydentów, odczytanej wcześniej przez nich samych, został włożony do kapsuły i wmurowany w pomnik pojednania.