Obama przyrzeka, że BP odpowie za katastrofę ekologiczną
Prezydent USA Barack Obama powiedział, że jest "wściekły" z powodu katastrofy ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej i ponownie zapewnił, że dopilnuje, aby winny jej koncern BP odpowiedział za swoje zaniedbania.
Obama udzielił w czwartek wieczorem (czasu USA) wywiadu w programie telewizji CNN "Larry King Live". Nawiązując do wycieku ropy w zatoce powiedział, że "ktoś nie przemyślał tu do końca skutków swoich działań", co odnosiło się do BP.
Skrytykował koncern za zbyt wolną reakcję na wybuch na platformie wiertniczej 20 kwietnia, który zapoczątkował katastrofę, i dodał: "Moim zadaniem jest zapewnić, aby zostali oni (BP) pociągnięci do odpowiedzialności".
W wywiadzie Obama mówił także o tragicznym w skutkach zatrzymaniu przez wojsko izraelskie konwoju statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. Oświadczył, że incydent ten powinien stać się okazją do wznowienia dialogu izraelsko-palestyńskiego.
- Ważne, żebyśmy przełamali teraz obecny impas i użyli tej tragedii do tego, aby wyjść naprzeciw izraelskim obawom odnośnie bezpieczeństwa i jednocześnie zacząć otwierać Palestyńczykom możliwości do rozmów ze wszystkimi - powiedział.
Przypomniał też, że USA nadal chcą powstania niepodległego państwa palestyńskiego.
Zapytany, czy "jest przedwczesne potępianie Izraela", odpowiedział wymijająco. - Musimy wiedzieć, jakie były wszystkie fakty. Nie jest jednak przedwczesne powiedzenie Izraelczykom i Palestyńczykom, że status quo jest niemożliwy do utrzymania - powiedział.
- To tragiczne wydarzenie. Ludzie niepotrzebnie stracili życie. Wzywamy do skutecznego śledztwa, aby zbadać wszystko, co się zdarzyło. Myślę, że Izraelczycy zgodzą się na dochodzenie według międzynarodowych standardów - oświadczył.
Tomasz Zalewski