Obama, Berlusconi i naga Merkel - zabawa w Niemczech
Setki tysięcy przebierańców świętuje na ulicach niemieckich miast karnawałowy Rosenmontag (Różany Poniedziałek), drwiąc sobie z polityków i obdarowując publiczność słodyczami.
Za stolicę karnawału uchodzi Nadrenia. Jak co roku barwne korowody w karnawałowych grodach - Kolonii, Moguncji i Duesseldorfie - podziwiają miliony widzów, i to mimo mroźnej pogody oraz śniegu.
Jednym z ulubionych obiektów karnawałowych drwin jest kanclerz Angela Merkel. Na platformie w pochodzie w Duesseldorfie przejechała postać nagiej pani kanclerz, która zdaje się być o krok od popełnienia grzechu pierworodnego. Zakazany owoc, którym wąż kusi Angelę Merkel w stroju Ewy, to... płyta CD ze skradzionymi danymi bankowymi niemieckich oszustów podatkowych.
Z kolei na innej platformie prezydent USA Barack Obama, z aureolą zbawcy, stawał na głowie, by naprawić świat.
W korowodzie w Moguncji Merkel wystąpiła u boku wicekanclerza Guido Westerwelle. Oboje grają w lotto, by mieć z czego sfinansować obiecane obniżki podatków.
130 barwnych platform przejechało ponad sześciokilometrową trasą korowodu w Kolonii. Dominowały tu motywy zaczerpnięte z polityki międzynarodowej: prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad na oczach kowboja Obamy prowadził konia trojańskiego z bombą atomową, a premier Włoch Silvio Berlusconi pławił się w morzu kobiecych piersi.
Blisko 12 tysięcy kolońskich błaznów rozdało publiczności 300 ton słodyczy.
Rosenmontag, zwany przez miłośników karnawału "piątą porą roku", obchodzony jest też w miastach innych regionów Niemiec, od niedawna również we wschodnich krajach związkowych.
Tradycja karnawałowych zabaw połączonych z pochodami w Nadrenii sięga średniowiecza. Od początku XIX wieku obchody karnawału stały się okazją do wyrażenia protestu przeciwko władzy - najpierw francuskim okupantom, a następnie, po przyłączeniu Nadrenii do Prus, władzom pruskim.
Anna Widzyk