"Obama będzie musiał budować koalicję z Republikanami"
Wybór Baracka Obamy na prezydenta Stanów
Zjednoczonych to pod wieloma względami przełom - uważa
amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Krzysztof Michałek. - Obama będzie musiał budować koalicję z Republikanami - prognozuje Michałek.
Prof. Michałek powiedział, że zwycięstwo Obamy to przełom w sensie psychologicznym a także z punktu widzenia stosunków społecznych w Ameryce między większością a mniejszościami.
Jak zaznaczył, Amerykanie nawet wówczas, gdy deklarowali, że nie są rasistami, zastanawiali się "czy ktoś pochodzący z grupy mniejszościowej może sprawować władzę w interesie, w imieniu i nad większością".
- Wybór Obamy oznacza nie tylko to, że po prostu wygrał Murzyn amerykański czy Afroamerykanin - a ta grupa stanowi 11,12% całej populacji - ale że wygrał człowiek grupy mniejszościowej, na którego zagłosowała część białej większości - powiedział prof. Michałek.
Profesor podkreślił, że w tych wyborach Demokraci zwiększyli swoją przewagę nad Republikanami w Izbie Reprezentantów, uzyskali "czytelną większość" w Senacie.
Jego zdaniem ten "zwiększony stan posiadania" Partii Demokratycznej może prowadzić do działań mających na celu rewanż polityczny w stosunku do Republikanów, wynikający m.in. z poczucia krzywdy za tzw. ukradzione zwycięstwo roku 2000.
Jednak - jak podkreślił prof. Michałek - jeśli Obama chce przeprowadzić największe zapowiadane w kampanii reformy, m.in. dotyczące opieki medycznej i systemu emerytalnego, nie może ograniczyć się jedynie do głosów swojej partii.
- Będzie musiał budować koalicję z Republikanami i niekiedy być może nawet będzie musiał albo i chciał powołać ministrów do swojego rządu pochodzących z partii republikańskiej, co zresztą nawet i zapowiadał na niektórych etapach kampanii - zaznaczył amerykanista.
- Obama z tym silnym mandatem społecznym, jaki uzyskał, mandatem politycznym, może być dobrym, skutecznym liderem Partii Demokratycznej, chłodzącym te gorące głowy demokratów chcących rewanżu i odwetu na republikanach - dodał.
Zdaniem prof. Michałka, Obama ma też wielki kredyt zaufania ze strony opinii światowej i przywódców państw "nie tylko dlatego, że jest następcą Busha, ale również dlatego, że prezentował nieco inną wizję przyszłości świata a przede wszystkim miejsca Stanów zjednoczonych w świecie". Tego kredytu - jak zaznacza profesor - nie starczy na całą kadencję, ale to jest "na pewno kredyt na pierwszy rok rządów".
- W dłuższej perspektywie, jest to zmiana także korzystna dla nas. Powoli, wraz z przywracaniem podmiotowych stosunków z resztą świata przez Stany Zjednoczone będą - mam nadzieję - przywracane podmiotowe stosunki z Polską i innymi krajami tej części Europy - powiedział prof. Michałek.
Jak dodał, dla Polski wybór Obamy oznacza konieczność zbudowania i rozbudowania kontaktów z politykami i establishmentem Partii Demokratycznej, co w ostatnich latach było zaniedbane, koncentrowano się bowiem na współpracy z Republikanami.