O nowym szefie śląscy policjanci dowiedzieli się z telewizji
Pawełczyk? No właśnie oglądamy konferencję Dorna w telewizji. Kto to jest? No z Mazowsza. Pierwsze słyszymy. Ściągamy informacje z internetu - tak reagowali wczoraj śląscy policjanci, którym minister Ludwik Dorn przydzielił nowego szefa. Oficjalne wprowadzenie insp. Arkadiusza Pawełczyka do gmachu przy ul. Lompy w Katowicach nastąpi na początku przyszłego tygodnia. To stanowisko pozostawało wolne od 31 sierpnia. Obowiązki śląskiego komendanta pełnił w tym czasie Marek Karolczyk.
06.01.2007 | aktual.: 06.01.2007 08:49
Pawełczyk ma 48 lat. Jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Skończył także łódzki Ośrodek Doskonalenia Kadr Kierowniczych. Pracę w policji rozpoczął w 1987 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Tam awansował, piął się po szczeblach kariery w komendzie wojewódzkiej. W czerwcu 1998 roku został szefem komendy miejskiej. Rok później awansował na zastępcę komendanta wojewódzkiego w Łodzi. Na początku 2003 roku został szefem świętokrzyskiego garnizonu. Był nim do lutego 2006 roku, kiedy przeniesiono go na komendanta policji mazowieckiej w Radomiu. A od wczoraj dowodzi największym garnizonem w kraju.
- Nie będzie mu łatwo - podkreślają jego nowi podwładni. Gen. Kazimierz Szwajcowski, którego zastąpi na stanowisku, wyśrubował statystyki. Był szanowany, choć także krytykowany. Dla wielu był autorytetem. No i co przyznają wszyscy: zwolennicy i przeciwnicy - znał się na policyjnej robocie. Teraz tą wiedzą dzieli się ze studentami szkoły w Szczytnie.
- Pawełczyk tak trochę tu, trochę tam pracował. Obym się mylił, ale z mojego doświadczenia wynika, że jak do tej komendy przychodzi ktoś z zewnątrz, to wyniki lecą, garnizon podupada. Tak było za Jana Michny z Bielska i Mieczysława K. z Częstochowy. Oby tym razem tak nie było. Jako związki nie mówimy: obcy to zły. Dajemy szansę, nie przekreślamy. Razem możemy zrobić wiele dobrego. Zobaczymy - mówi Roman Wierzbicki z NSZZ Policjantów.
Przed Pawełczykiem staną trudne zadania, m.in. zmiana struktury garnizonu - tej administracyjnej. Związkowcy zastanawiają się jak będzie współpracował z samorządami i czy da swobodę szefom komend miejskich i powiatowych. Tam gdzie pracował do tej pory oceniano go dobrze. Poprawiał wykrywalność (spektakularnych sukcesów jednak nie było), walczył z alkoholizmem w policji, współpracował z samorządowcami. M.in. w Kielcach utworzył wraz z magistratem bezpieczną strefę w centrum. Skierował tam dwa razy więcej patroli, utworzył dodatkowe posterunki. Poskutkowało.
Pretensje wobec jego osoby wysuwano w związku z aferą starachowicką i wcześniej, gdy w tamtejszej komendzie źle się działo. Pawełczyk jednak nie reagował.
Czy nowy komendant ma pomysł na zarządzanie największym i najtrudniejszym garnizonem w kraju? To okaże się w przyszłym tygodniu, kiedy pojawi się w Katowicach.
Aldona Minorczyk-Cichy