"O naciskach na prokuraturę powiem na zamkniętym posiedzeniu"
Warszawscy prokuratorzy Radosław Wasilewski i Ryszard Pęgal zeznawali przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków władz na śledztwa dotyczące polityków i mediów.
Prokuratorzy często powoływali się na obowiązującą ich tajemnicę służbową i zapowiedzieli, że o interesujących komisję szczegółach opowiedzą na tajnym posiedzeniu.
Pęgal, były wiceszef Prokuratury Okręgowej w Warszawie, był jednym z prokuratorów, którzy w październiku zeszłego roku, tuż po wygranych przez PO wyborach, zrezygnowali z funkcji z uwagi na "utratę zaufania" do Elżbiety Janickiej - ówczesnej szefowej. Obecnie przeciwko niej toczy się prokuratorskie postępowanie dyscyplinarne. Sam Pęgal potwierdził, że złożył takie pismo, ale o jego szczegółach - tak jak i o większości innych kwestii - nie chciał mówić na jawnym posiedzeniu.
Oprócz wniosku Pęgala podobne pisma o odwołanie ze swych funkcji złożyło wtedy ośmioro innych funkcyjnych, m.in.: zastępca prokuratora okręgowego, naczelnik wydziału śledczego, naczelnik wydziału ds. przestępczości gospodarczej, wszyscy kierownicy działów w tych wydziałach oraz rzecznik prasowy.
"Powodem podania się do dymisji prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Warszawie była niemożność dalszej współpracy z bezpośrednią przełożoną, spowodowana utratą zaufania do bezstronności wydawanych przez nią poleceń oraz naruszanie przez Prokuratora Okręgowego przepisów ustawy o prokuraturze, polegające na ograniczaniu niezależności prokuratorów oraz nieinformowaniu Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie o stanie spraw objętych nadzorem służbowym" - głosi komunikat prokuratury, z którego wynikało też, że w związku z informacją medialną o odwołaniu Janickiej, od rezygnacji powstrzymali się szefowie prokuratur rejonowych.
Janicka podała się do dymisji pod koniec października zeszłego roku. Rezygnację od razu przyjął ówczesny prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Samo ministerstwo sprawiedliwości podawało, że przyczyną dymisji był "konflikt z niektórymi podwładnymi Janickiej". Media wskazywały, że chodzi o sprawę b. ministra Tomasza Lipca, którego zatrzymanie Janicka kazała przenieść na później.
Pęgal - zapytany przez Arkadiusza Mularczyka (PiS), czy były naciski ze strony władz - odparł, że powie o tym na niejawnym posiedzeniu, bo uważa, że te kwestie są objęte tajemnicą, podobnie jak wszystkie szczegóły ze śledztw, jakie nadzorował - a było wśród nich postępowanie przeciwko b. ministrowi sportu w rządzie PiS Tomaszowi Lipcowi.
Świadek nie chciał odpowiedzieć na jawnym posiedzeniu na pytanie Sebastiana Karpiniuka, czy słyszał, że Janicka zakazała mu dostępu do protokołu przesłuchania Lipca, mimo że właśnie Pęgal nadzorował to śledztwo i czy to był bezpośredni powód "utraty zaufania" Janickiej do niego. Potwierdził zaś, że Janicka była p.o. szefem prokuratury dlatego, bo kolegium prokuratorów nie wyraziło pozytywnej opinii o jej kandydaturze.