NYT: "Netanjahu uwodził Grupę Wyszehradzką. Teraz mamy ambaras"
Amerykański "New York Times" pisze, że "Izrael chciał wykorzystać spór między wschodnioeuropejskimi krajami a Unią Europejską". Do konfliktu izraelsko-polskiego odnieśli się za oceanem również przedstawiciele American Jewish Committee.
Szef MSZ Izraela Israel Katz stwierdził, że "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". W odpowiedzi na te słowa, Polska odwołała wyjazd naszej delegacji na szczyt Grupy Wyszehradzkiej, który wyjątkowo miał się odbyć w Jerozolimie.
"Benjamin Netanjahu od 2017 roku uwodził tak zwaną Grupę Wyszehradzką", której rządy "są coraz bardziej autokratyczne" - komentuje spór "New York Times". Gazeta pisze, że Izrael chciał wykorzystać konflikt między wschodnioeuropejskimi krajami a Unią Europejską, która dobitnie krytykuje sposób, w jaki Izrael traktuje Palestyńczyków.
"NYT" dodaje, że kraje Grupy Wyszehradzkiej "mają swoje żale do Brukseli", dlatego zbliżenie z rządem w Tel Awiwie mogło być na rękę obu stronom.
"Premier Netanjahu chciał zaliczyć przed wyborami sukces dyplomatyczny przy udziale Polski, ale zamieszanie wokół zdania, jakie miał wygłosić w Warszawie i komentarz tymczasowego szefa MSZ Israela Katza spowodowały spory ambaras dyplomatyczny" - czytamy.
"Polska przez stulecia była epicentrum żydowskiego życia"
Do sporu na linii Warszawa-Tel Awiw odniósł się również dyrektor wykonawczy American Jewish Committee (organizacji wspierającej Izrael i Żydów) David Harris.
W specjalnie wydanym oświadczeniu podkreślił, że "nawet, jeśli nigdy nie zgodzimy się w pełni co do przeszłości – co, nawiasem mówiąc, nie charakteryzuje wyłącznie relacji Izraela z Polską – mamy obowiązek wysłuchać siebie nawzajem jako przyjaciele".
"Polska ma kluczowe znaczenie dla naszego zrozumienia żydowskiej historii. Przez stulecia była epicentrum żydowskiego życia" - zaznaczył Harris. Ocenił, że "tysiąca lat żydowskiej obecności na polskiej ziemi nie można sprowadzić do pojedynczego nagłówka prasowego czy krótkiej wypowiedzi dla telewizji".
Dyrektor American Jewish Committee przypomniał, że Polacy podobnie jak Żydzi " nie raz byli atakowani przez swoich silniejszych sąsiadów i mają głęboko zakorzenione poczucie zagrożenia". Przypomniał, że na 123 lata zniknęliśmy z map świata, a także jesteśmy najliczniejszą narodowością spośród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
"Choć Auschwitz, co zrozumiałe, kojarzony jest z Holokaustem, był to także obóz dla Polaków niebędących Żydami, w tym wielu duchownych katolickich" - podkreślił.
Na koniec zaznaczył, że "antysemityzm jest zjawiskiem, które z pewnością w jakiejś mierze wciąż w Polsce występuje". "Nie ma co do tego wątpliwości. Nie można temu zaprzeczyć ani tego wymazać" - stwierdził Harris.
Przypomnijmy, że po kontrowersyjnych słowach premier Izraela Benjamina Netanjahu, szef rządu RP Mateusz Morawiecki zapowiedział, że nie poleci na szczyt Grupy Wyszehradzkiej organizowany wyjątkowo w Jerozolimie.
Polska miała tam wysłać ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza. Kilka godzin później oliwy do ognia dolał jednak szef MSZ Izraela Israel Katz, który stwierdził, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki. Wtedy zapowiedziano, że do Jerozolimy nie poleci również Czaputowicz. Ostatecznie szczyt odwołano. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
Źródło: NYT, interia.pl