PolskaNPW: prokuratura nie występowała odrębnie o dziennik służby operacyjnej

NPW: prokuratura nie występowała odrębnie o dziennik służby operacyjnej

• NPW nie zna zawartości dziennika, nie oceni jego znaczenia
• Ppłk Wójcik: prokuratura wystąpiła o udostępnienie wszelkich informacji
• NPW nie występowała o przekazanie Dziennika Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej
• TVP Info podaje, że dziennik został zniszczony

NPW: prokuratura nie występowała odrębnie o dziennik służby operacyjnej
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

08.02.2016 | aktual.: 08.02.2016 15:48

Prokuratura nie występowała odrębnie o Dziennik Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej i takiego dziennika nie posiada - poinformowała prokuratura wojskowa. Dodała, że w kwietniu 2010 r. wystąpiono do wszystkich organów o "przekazanie wszelkiej dokumentacji".

- To, co otrzymaliśmy, włączone zostało w materiał dowodowy śledztwa. Natomiast wśród otrzymanych dokumentów nie było Dziennika Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej i w związku z tym nie ma tego dokumentu w aktach śledztwa. Trudno oceniać nam znaczenie tego dokumentu w sytuacji, gdy nie znamy jego zawartości - powiedział ppłk Janusz Wójcik z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Ppłk Wójcik zaznaczył, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jeszcze w kwietniu 2010 r. wystąpiła do wszystkich służb specjalnych - Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - o "udostępnienie wszelkich informacji dotyczących przygotowania, organizacji i przebiegu lotu samolotu Tu-154".

- Niezależnie od powyższego dokonano zabezpieczenia dokumentacji związanej z przygotowaniem i organizacją lotu między innymi w 36. specpułku oraz w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, nadto zabezpieczono dokumenty Centrum Operacji Powietrznych i Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych - dodał.

Przypomniał także, że prokuratura wystąpiła do: Dowództwa Sił Powietrznych, BOR, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Kancelarii Prezydenta oraz Kancelarii Premiera o "przekazanie wszelkiej dokumentacji związanej z organizacją i przygotowaniem wizyt" w Smoleńsku 7 i 10 kwietnia 2010 r.

- Prokuratura nie występowała odrębnie o przekazanie jej Dziennika Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej i takiego dziennika nie posiadała i nie posiada - podkreślił ppłk Wójcik.

Dodał, że prokuratura wojskowa oczekuje na realizację niedawnej zapowiedzi szefa MON w sprawie złożenia zapytania lub zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nawiązujące do kwestii zniszczenia tego dziennika. - Takie oficjalne stanowisko, po wpłynięciu, będzie przedmiotem analizy i wówczas, mam nadzieję, poznamy więcej szczegółów. Wówczas też będzie można ocenić wagę i znaczenie informacji zawartych w tym dzienniku - dodał.

W sobotę rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zapowiedział, że szef MON Antoni Macierewicz wystąpi do prokuratury z pytaniem, czy po katastrofie smoleńskiej zwróciła się do wszystkich instytucji w kraju o przekazanie materiałów dot. działań podejmowanych 10 kwietnia.

Ma to związek z ujawnionym przez portal TVP Info protokołem zniszczenia dokumentów z 10 kwietnia 2010 roku. Te dokumenty to - jak podał portal - Dziennik Działania Dyżurnych Służb Operacyjnych obejmujący 10 kwietnia 2010 roku. Protokół sporządzono z polecenia szefa Centrum Zarządzania Kryzysowego w lutym 2012 roku.

Protokół zniszczenia - według TVP Info - wystawiono 21 lutego 2012 roku. Wskazuje on, że zniszczony ma zostać załącznik nr 1 - "Dziennik Działania DSO SZ RP obejmujący dzień 10 kwietnia 2010 r.". Decyzję podjęto 1 grudnia 2011 roku. Z dokumentu wynika - jak pisze portal - że zniszczenie ostatecznie nastąpiło 27 lutego 2012 roku "poprzez rozdrobnienie mechaniczne w niszczarkach przemysłowych" w Centralnym Punkcie Niszczenia Dokumentów.

Do tych informacji odnosił się na twitterze były szef MON Tomasz Siemoniak. "Wszystkie dokumenty z wojska dot. 10.04. były od razu po katastrofie do dyspozycji prokuratury i komisji. Zamiast spektakli medialnych MON niech prokuratura wyjaśni czy i co zdarzyło się w SGen 22 miesiące po katastrofie" - napisał. Potem jeszcze dodał: "Najpierw konferencja prasowa, potem wrzutka 'dokumentu', do prokuratury po niedzieli. Chodzi o show, nie o prawdę".

O sprawie zniszczonych dokumentów mówił w piątek Macierewicz. - Dokument, mówiący o zniszczeniu został przeze mnie odtajniony i będzie przekazany do opinii publicznej. Chodzi o zniszczenie wszystkich meldunków dotyczących sprawy smoleńskiej, które napływały do Sztabu Generalnego w dniu 10 kwietnia (2010 roku). Było to ponad 400 stron - mówił Macierewicz.

- W dwóch fazach: w końcu 2011 roku i na początku 2012 roku, nastąpiło ich kompletne zniszczenie. Najpierw podarcie, a później takie zniszczenie, by nie można było tego w żaden sposób odtworzyć - dodawał. Dopytywany, czy zgłosi tę sprawę do prokuratury, minister odparł: - To jest oczywiste.

W niedzielę MON oświadczyło natomiast, że w dzienniku "powinny znaleźć się wszystkie informacje dotyczące: meldunków, decyzji, wykonywanych i odbieranych połączeń, współpracy służb oraz jednostek organizacyjnych MON i Wojska Polskiego, co miało istotne znaczenie dla zaistniałej wówczas sytuacji kryzysowej - stąd waga tego dziennika", zaś zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami "zabronione było niszczenie tego typu dokumentów. "W MON rozpoczęto prace mające na celu odtworzenie meldunków i wszystkich wydarzeń mających miejsce 10 kwietnia 2010 r. w Wojsku Polskim" - napisał resort obrony.

W czwartek MON wznowiło badanie katastrofy smoleńskiej. Przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego została powołana podkomisja, która - jak zapowiedział Macierewicz - zbada "całość tragedii smoleńskiej". Jej pierwsze posiedzenie zaplanowano na początku marca.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Funduszowe żłobki
Agnieszka Lewandowska
Komentarze (97)