Nowy wątek dramatu na jeziorze Kisajno. Plaga szalonych motorowodniaków

Po wypadku i poszukiwaniach Piotra Woźniaka-Staraka właściciele przystani skorzystali z okazji, aby poskarżyć na szaleństwa motorowodniaków. - Popisy sterników motorówek wymknęły się spod kontroli. Prędzej czy później musiało się to skończyć tragedią - mówi właściciel szkoły żeglarskiej z Giżycka.

Nowy wątek dramatu na jeziorze Kisajno. Plaga szalonych motorowodniaków
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Waszczuk
Tomasz Molga

Piotr Woźniak-Starak jest wciąż poszukiwany przez służby ratownicze. Wypadł za burtę podczas rejsu motorówką w nocy z soboty na niedzielę. Dramat na jeziorze Kisajno zwrócił uwagę na problem bezpieczeństwa na Mazurach. Szefowie portów i szkół żeglarskich skarżą się, że w tym roku popisy sterników motorówek i skuterów wymknęły się spod kontroli.

Giżycko. Jest dzika impreza

- Łodzie z ponad 100-konnymi silnikami pędzą w ślizgu, zawracają, by poskakać na wytworzonych falach. Wszystko to przy głośnej muzyce i krzykach pasażerów. To codzienny widok z mojej przystani - mówi właściciel szkoły żeglarskiej z Giżycka.

- Byłem świadkiem nocnych wyścigów skuterów wodnych. Na pełnej prędkości leciały przez ciasny kanał w Giżycku. Obecny sezon jest najgorszy od lat. Codziennie mamy informacje o zatrzymaniu pijanego sternika, stłuczce na wodzie, albo zderzeniu skuterów - dodaje.

Wtóruje mu szef przystani koło Giżycka. - Bez ograniczeń i żadnego respektu odbywa się dzika impreza. Policja apelowała o informowanie o niebezpiecznych zachowaniach sterników motorówek, są zgłoszenia, interwencje kary, ale to nic nie pomaga - opowiada. Jak twierdzi kilka tygodni temu miał miejsce bardzo podobny wypadek. Podczas popisów na motorówce jej sternik wypadł za burtę i utonął.

Piotr Woźniak-Starak poszukiwany. Była 4 rano, wypadł za burtę

To komentarze, które zebraliśmy zajmując się dziś sprawą poszukiwań Piotra Woźniaka-Staraka. Przypomnijmy, że w niedzielę około godz.4 policjanci z Giżycka zostali powiadomieni przez żeglarzy, że po jeziorze Kisajno pływa motorówka, która zakłóca wypoczynek osób przebywających nad wodą. Po przybyciu na miejsce policjantów oraz MOPR-u okazało się, że łódź miała już zgaszony silnik. Na jej pokładzie nikogo nie było. Za to przy przy brzegu odnaleziono 27-letnią kobietę. Potwierdziła, że podczas wykonywania manewrów wraz ze sternikiem wypadli za burtę.

Szaleństwo na Mazurach potwierdzają raporty policji. Zatrzymanie 4 czy 5 sterników motorówek i skuterów jednego dnia nie jest niczym nadzwyczajnym. Dzień przed wypadkiem Piotra Woźniaka-Staraka patrol wodny z Giżycka zatrzymał sternika motorówki, który w badaniu trzeźwości wydmuchał blisko 1,5 promila alkoholu.

W poprzedni weekend utonął 41-letni mieszkaniec Piaseczna szalejący na skuterze wodnym. Według relacji świadków, zanim dosiadł skutera, pił alkohol. W czasie wiraży na wodzie dwukrotnie spadał do wody. Za pierwszym razem dopłynął i wsiadł na maszynę, za drugim razem skuter odpłynął dalej, a mężczyzna zniknął pod wodą. Zwłoki odnaleziono przy użyciu sonaru.

Z kolei na jeziorze Bełdany zderzyły się dwa skutery wodne. Stłuczkę spowodowali dwaj mieszkańcy Grodziska Mazowieckiego w wieku 22 i 23 lat. Żaden nie miał uprawnień do kierowania skuterem. Podobne doniesienia pojawiają się w kronikach policyjnych codziennie.

- Dziś wszyscy ratownicy zaangażowani są w poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka, tymczasem mamy zgłoszenia o szalejących łódkach na innych akwenach - mówi WP ratownik MOPR.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie