Nowy spot PiS ws. obietnic wyborczych. Uderzają w Platformę Obywatelską
Na sobotniej konwencji PiS zaprezentowano ambitne obietnice wyborcze. Partia rządząca zapewnia, że są możliwe do zrealizowania i wypuszcza mocny spot, którym uderza w polityków PO. "Pieniędzy na 500+ nie ma" - mówią na nagraniach z 2015 roku politycy opozycji.
"Słyszę, żeby w Polsce na drugie i każde kolejne dziecko państwo płaciło 500 zł miesięcznie. Według mojej najlepszej wiedzy nie ma możliwości sfinansowania takiego projektu" - mówi Donald Tusk, którego wypowiedź z 2014 roku rozpoczyna nowy spot PiS.
Chwilę później pojawia się wypowiedź ministra finansów PO Jacka Rostowskiego z 2015 roku: "Na te obietnice pieniędzy nie ma" oraz byłej premier Ewy Kopacz: "To jest zwykłe, wyborcze kłamstwo, którym próbuje się pozyskać wyborców."
"To najgłupszy sposób wydania pieniędzy publicznych" - grzmi były prezydent Bronisław Komorowski, a Grzegorz Schetyna zapewnia, że w budżecie nie da się wygospodarować nagle 23 mld zł.
.
Dlaczego PiS uderza akurat w te wypowiedzi? Ponieważ na sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział przełomową obietnicę wprowadzenia w Polsce 500+ dla każdego dziecka.
Oprócz tego wśród haseł pojawiły się m.in. "trzynastka", czyli dodatkowa emerytura 1100 zł, zniesienie PIT-u do 26. roku życia i rozwój komunikacji publicznej PKS. Pierwsze szacunki mówią, że realizacja tych obietnic, to wydatek powyżej 30 mld zł rocznie.
By wyprzedzić ruch konkurencji i przekonać obywateli, że taka suma nie doprowadzi gospodarki do bankructwa, PiS natychmiast wypuściło spot.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rządowa ofensywa
Największa zmiana po sobotniej konwencji? Obietnica świadczenia 500+ już dla każdego - również pierwszego dziecka. Koszt? W zasadzie na program rząd musiałby znaleźć prawie dodatkowe 20 mld zł. Na tyle właśnie rozbudowę programu szacowało nie tak dawno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
W tej chwili budżet co roku wykłada od 20 do 22 mld zł na "500+". Łączny koszt programu wyniósłby ponad 40 mld zł - przy całkowitej rezygnacji z progu dochodowego. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ