"Nowy Robinson Crusoe" okazał się mordercą i pedofilem
Nazywany Robinsonem Crusoe tajwański
rybak, który twierdził, że po rozbiciu swej łodzi spędził 27 lat
na wyspie Reunion na wschód od Madagaskaru, w przeciwieństwie do
pomysłowego bohatera książki Daniela Defoe, okazał się karanym przestępcą.
Jak podała tajwańska prasa, w połowie sierpnia Hu Wen-hu zjawił się na Tajwanie w celu uzyskania dowodu tożsamości. Opowiedział w sądzie, że w 1981 roku jego łódź rozbiła się niedaleko brzegów wyspy Reunion, która jest francuskim departamentem zamorskim. Spędził tam 27 lat. Gdy zaczął starać się o prawo stałego pobytu, potrzebne okazały się tajwańskie dokumenty.
Okrzyknięty przez media "nowym Robinsonem Crusoe" z wyspy, która jednak nie jest bezludna (ok. 800 tys. mieszkańców), początkowo jawił się jako prawdziwy bohater.
Jednak w poniedziałek tajwański dziennik "United Daily News" wydrukował artykuł ze strony internetowej gazety "Le Journal de la Reunion", mówiący o tym, że Hu został wypędzony z wyspy. Wcześniej spędził pięć lat w więzieniu, do którego trafił za zabójstwo mężczyzny w 1985 roku i przestępstwo na tle seksualnym popełnione na siedmioletniej dziewczynce w 2006 roku. Na wyspie znany był z licznych romansów.
Hu przyznał się do pierwszej zbrodni, jednak drugiej zaprzeczył. Powiedział także, że nie chciał niczego ukrywać przed tajwańskim sądem, ale wstydził się wyznać prawdę.