Nowy pomysł o. Tadeusza Rydzyka. "Myślę, że Jan Paweł II się nie obrazi"
• W świątyni, którą wybudował o. Tadeusz Rydzyk, powstaje Bractwo św. Jana Pawła II
• Ma ono kultywować pamięć o papieżu, ale w deklaracji Bractwa są obecne także wątki polityczne
• O. Paweł Gużyński: znowu będzie wielki kłopot
• Marcin Przeciszewski (KAI): myślę, że Jan Paweł II się nie obrazi
Toruńskie bractwo ma działać przy sanktuarium Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II, bo jest to - cytując deklarację Bractwa - "znak Polski św. Jana Pawła II". W dokumencie znalazły się też wątki dot. polityki. Zdaniem Bractwa "podważane" są wartości takie jak patriotyzm i "mylony jest patriotyzmu z nacjonalizmem". - Będziemy upominać się o naszą polską tożsamość, krzewiąc to, co Polskę stanowi i czyni nas w sposób zasadny dumnymi z bycia Polakami - podkreślono w deklaracji. Następnie wskazano na "ryzyko demokracji ulegającej łatwo przekształceniu w państwo totalitarne".
Ponadto członkowie bractwa mają być gotowi do "działania na rzecz polityki jako dobra wspólnego" i deklarują gotowość do podejmowania działań w polityce "zgodnie ze wskazaniami nauki społecznej Kościoła".
Jak mówił z kolei o. Rydzyk, bractwo ma realizować testament życia papieża. - Święty Jan Paweł II chce się nami posłużyć i ma dla nas szczególne zadania - mówił założyciel Radia Maryja w swoich mediach.
Bractwo św. Jana Pawła II tworzone w Toruniu przez środowisko o. Tadeusza Rydzyka nie jest pierwszym w Polsce o takiej nazwie. W Archidiecezji Poznańskiej Bractwo św. Jana Pawła II zrzeszające mężczyzn funkcjonuje od roku 2012 - jego siedzibą jest parafia św. Jana Chrzciciela w Ludomach, gdzie znajdują się relikwie Jana Pawła II.
Podobnie też w toruńskiej świątyni złożone są relikwie papieża-Polaka. Krople krwi Jana Pawła II przekazał o. Rydzykowi kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski.
O. Paweł Gużyński podkreśla w rozmowie z WP, że propagowanie społecznej nauki Kościoła i promowanie zaangażowania katolików w życie polityczne jest uprawnione. - Najważniejsza będzie jednak praktyka, a nie deklaracje werbalne. Patrząc na dotychczasową działalność o. Rydzyka mam poważne obawy. Gdy mówi on o wcielaniu społecznej nauki Kościoła w życie, to istnieje ryzyko, że po raz kolejny popełni kardynalny błąd, polegający na traktowaniu społecznego nauczania Kościoła jak doktryny społeczno-politycznej. Takie postępowanie jest sprzeczne z intencją magisterium Kościoła w tych kwestiach - mówi dominikanin. I dodaje, że kościelne nauczanie w kwestiach społecznych jest "rodzajem refleksji metapolitycznej, metaspołecznej, metaekonomicznej, metasystemowej". - O. Rydzyk wiele razy już udowodnił, że tego kompletnie nie rozumie - ocenia o. Gużyński.
W opinii rozmówcy WP "o. Rydzyk wyraźnie sugeruje, że jeśliby w życie publiczne i polityczne wcielić społeczne nauczanie Kościoła, to powstanie królestwo pokoju i sprawiedliwości miodem i mlekiem płynące". - A to przecież horrendalna bzdura. Społeczne nauczanie Kościoła nie jest jakąś alternatywną koncepcją polityczną lub ekonomiczną - dodaje dominikanin.
O. Gużyński podkreśla zarazem, że przy sprawności i zasobach organizacyjnych oraz finansowych o. Rydzyka, jest on w stanie pod szyldem Bractwa św. Jana Pawła II "zagospodarować znaczącą część katolików w Polsce". Jest też przekonany, że Kościół w Polsce powinien tworzyć i wspierać alternatywy dla tej nowej działalności o. Rydzyka - np. istniejący od wielu lat, bardziej elitarny Instytut Tertio Millennio o. Macieja Zięby. - W przeciwnym razie bractwo zakładane przez o. Rydzyka zdominuje swoją retoryką kościelny głos w kwestiach społecznych. I znowu będzie wielki kłopot - przewiduje o. Paweł Gużyński.
Szef Katolickiej Agencji Informacyjnej patrzy na inicjatywę redemptorysty bardziej przychylnie. - Nie mam żadnych obiekcji. Po owocach ich poznamy - mówi WP Marcin Przeciszewski. Jak dodaje, prawem każdej instytucji kościelnej jest zakładanie stowarzyszeń, które realizują cele społecznej nauki Kościoła. - A elementem tej nauki jest między innymi apostolstwo w zakresie życia społecznego i politycznego. Zatem nie ma w tym niczego, co byłoby zdrożne - podkreśla.
Zdaniem Marcina Przeciszewskiego nie ma się co dziwić temu, że Bractwo obrało sobie za patrona papieża Jana Pawła II. - Przecież świątynia, która powstała w Toruniu, jest jednym z wotów ku uczczeniu pamięci papieża-Polaka. Nic dziwnego, że w tym właśnie kościele będzie funkcjonowało takie właśnie bractwo. Myślę, że Jan Paweł II się nie obrazi - mówi nam szef KAI.
W ocenie rozmówcy WP obawy w podobnych sytuacjach są jednak zawsze. - Jeśli ktokolwiek wpisuje do swojego programu szczytne hasła, to życie często pokazuje, że nie są one w pełni realizowane. Ale nie dotyczy to wyłącznie środowiska o. Rydzyka, ale wszystkich - podkreśla.