"Nowy papież Mozartem teologii"
Papież Benedykt XVI jest Mozartem teologii -
uważa arcybiskup Kolonii, kardynał Joachim Meisner. W wywiadzie
dla Polskiej Agencji Prasowej i Katolickiej Agencji Informacyjnej
arcybiskup mówił m.in. o nowym papieżu Benedykcie XVI i
przebiegu ostatniego konklawe.
22.04.2005 | aktual.: 22.04.2005 16:52
Co sprawiło, ze zakończone przed czterema dniami konklawe było tak krótkie?
Kardynał Joachim Meisner: Duch Święty.
Czym kierował się ks. kardynał dokonując wyboru na konklawe?
Kardynał Joachim Meisner: Dla mnie jedyne kryterium było takie, żeby Jan Paweł II był zadowolony, gdyby zajrzał mi z nieba przez ramię, jak głosuję.
A jakiego nazwiska oczekiwałby zmarły papież? Czy dał jakieś znaki?
Kardynał Joachim Meisner: Tak, myślę, że tak. Arcybiskup (Stanisław) Dziwisz powiedział mi, że wie, iż Ojciec Święty w niebie jest teraz bardzo, bardzo zadowolony. To było dobre i krótkie konklawe.
Czy mógł ks. kardynał jakoś przeczuwać, że wybrany będzie kardynał Joseph Ratzinger?
Kardynał Joachim Meisner: Tak, miałem takie przeczucie, ale z nikim o tym nie rozmawiałem. Kardynałowie przed konklawe zobowiązani byli do dyskrecji. Nie wybieraliśmy według kryteriów narodowych, ale ze względu na osobowość kandydata.
Jakie cechy predestynują kardynała Ratzingera do kierowania Kościołem powszechnym?
Kardynał Joachim Meisner: Kardynał Ratzinger jest człowiekiem, który pozostaje równie bliski zwykłym, prostym ludziom, co profesorom uniwersytetów. Kiedy odprawia mszę, głosi homilie, z jednakowym przejęciem robi to dla gospodyń domowych i dla swoich kolegów kardynałów. Mówi się o nim, że jest Mozartem teologii. Jan Paweł II powiedział, że myśl teologiczna jego pontyfikatu w dużej mierze wywodzi się z teologii Ratzingera. Kardynał Ratzinger - Benedykt XVI - ma oczywiście swój własny styl, swoją własną osobowość, ale będzie kontynuował linię teologiczną i duszpasterską poprzedniego pontyfikatu.
Czy można już jakoś określić linie tego pontyfikatu?
Kardynał Joachim Meisner: Myślę, że są one już jakby zawarte w medytacjach tegorocznej Drogi Krzyżowej, szczególnie w stacji IX. Powiedziałbym, że w sercu nowego papieża cały program sprowadza się do dwóch słów: prawda i jasność.
Młody Joseph Ratzinger cierpiał podczas II wojny światowej...
Kardynał Joachim Meisner: Tak, i myślę, że jest to doświadczenie bardzo zbliżone do doświadczenia młodego Karola Wojtyły. Cierpienia obu spowodował nazizm i komunizm - dwie ideologie bardzo do siebie podobne, bo mające ateistyczne korzenie. Jan Paweł II zniszczył komunizm - nie poprzez działanie polityczne, lecz przez przywrócenie wizji człowieka jako stworzonego na podobieństwo Boga, człowieka widzianego w świetle wiary.
My wyrażamy tutaj naszą radość z wyboru kardynała Ratzingera, a czytając prasę niemiecką można odnieść wrażenie, że tam wybór ten przyjęty został raczej chłodno...
Kardynał Joachim Meisner: Nie można tak powiedzieć. Mamy w Niemczech pewno z pięć osób, które zawsze głośno krytykują Kościół i papieża. Wszystko to są księża, którzy odeszli od wiary. Np. (Eugen) Drewermann krytykuje nieomylność papieża, ale głosi swoją własną nieomylność.
Np. kontrowersyjny teolog Hans Kueng napisał w komentarzu, że Joseph Ratzinger wszedł na konklawe jako konserwatywny kardynał, a wyszedł jako otwarty na świat papież...
Kardynał Joachim Meisner: Nie reaguję już na komentarze Hansa Kuenga i im podobnym. Nie minął jeszcze dzień od śmierci papieża, jeszcze leżał niepochowany, a oni już krytykowali go w telewizji. To przekraczało zwyczajne ludzkie poczucie przyzwoitości. Nie mówi się źle o niepochowanym zmarłym w jego własnym domu.
Wiedzieliśmy, że papież ma przyjechać do Kolonii na Światowe Dni Młodzieży. Tymczasem będzie to równocześnie pierwsze spotkanie nowego papieża z Niemcami. Jakie przesłanie Benedykt XVI zawiezie do Kolonii?
Kardynał Joachim Meisner: Przede wszystkim będzie to spotkanie z młodymi ludźmi z całego świata, nie tylko z Niemcami. W związku z tym spotkaniem mam taką wizję: To papież Jan Paweł II zaprosił młodych ludzi właśnie do Kolonii. On wiedział, że to miało być jego ostatnie takie spotkanie. A obecny, nowy papież nigdy nie spodziewał się, ze będzie na Dniach Młodzieży jako papież. W ten sposób w Kolonii będą z młodzieżą dwaj papieże. Jan Paweł II powiedział mi kiedyś: w ubiegłym stuleciu z Niemiec wyszło dużo zła - dwie wojny światowe. Pragnąłby bardzo, żeby w nowym stuleciu Niemcy dały sobie i światu coś dobrego. Powiedział to papież z narodu sąsiadów, narodu, który Niemcy uważały w pewnym okresie za naród "podludzi". Serce Jana Pawła II było niczym serce Św. Pawła, który był apostołem narodów - było sercem wszystkich narodów. W czasie konklawe wylosowałem miejsce obok prymasa Polski. On miał miejsce 15, ja - 16. Gdy usłyszeliśmy wynik głosowania - obaj padliśmy sobie w ramiona, w oczach mieliśmy łzy.
Czuliśmy wówczas, że obaj jesteśmy dobrymi uczniami w szkole Jana Pawła II.
Jaką wagę będzie miał ten pontyfikat dla Kościoła w Niemczech? Czy kardynał Ratzinger pomoże rozwiązać problemy, z którymi niemiecki Kościół się boryka? Bo przecież bywał on krytykowany nie tylko przez teologów dysydentów Kuenga i Drewermanna, ale także przez niektórych biskupów, niektóre kręgi kościelne.
Kardynał Joachim Meisner: Całe społeczeństwo niemieckie straciło poczucie kierunku. To społeczeństwo i Kościół potrzebują prawdy i jasności. Zadaniem episkopatu niemieckiego będzie przypominanie tej jasności i prawdy katolickiej doktryny. Zadaniem Ojca Świętego jest głoszenie Chrystusa Zmartwychwstałego całemu światu, a lokalne problemy trzeba rozwiązywać samemu - w świetle Ewangelii. Papież ma dużo pracy, ale powinien także pozwolić, by jego biskupi dużo pracowali.
No właśnie, w swojej homilii papież położył nacisk na kolegialność władzy w Kościele...
Kardynał Joachim Meisner: Powtórzył tutaj to, co zostało już powiedziane na ostatnim Synodzie Biskupów, kiedy skarżono się na centralizm Rzymu: Kościoły lokalne, diecezje mają obowiązek rozwiązywania swoich problemów. Tymczasem często zwracają się o pomoc do Rzymu - i tak rodzi się rzymski centralizm.
W tym roku przypada 40. rocznica wymiany listów między episkopatami Polski i Niemiec. Jak ten nowy pontyfikat może przyczynić się do pogłębienia stosunków między Kościołami w naszych krajach?
Kardynał Joachim Meisner: Nie mam żadnych danych, ale mam najgłębsze przekonanie, mam takie przeczucie, że jedną ze swoich pierwszych podróży nowy papież odbędzie właśnie do Polski. Natomiast jeśli chodzi o polsko- niemieckie stosunki, to nie ma żadnych istotnych problemów między Niemcami a Polską. Sam pochodzę ze Śląska i nie widzę żadnych problemów, naprawdę ich nie ma. Wrocław jest moim miastem rodzinnym, moją małą ojczyzną. "Ojczyzna" to pojęcie z porządku antropologicznego, nie politycznego. Jestem doktorem honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego, jestem kanonikiem u św. Jadwigi w Trzebnicy, proboszcz z mojej parafii w Oleśnicy jest dziś kanonikiem katedry w Kolonii. Wielokrotnie przyjeżdżałem do Polski, wygłaszałem homilie i ludzie zawsze mi mówili: "Ksiądz kardynał wydaje się jednym z nas". Chyba mam słowiańską duszę.
Za cztery miesiące odbędą się Światowe Dni Młodzieży w Kolonii. Jakie przesłanie polskiej młodzieży chciałby ksiądz kardynał dzisiaj przekazać?
Kardynał Joachim Meisner: Rozmawiałem już z młodymi Polakami, z grupami młodzieży i powiedziałem im, że powinni przywieźć do Kolonii swoją głęboką wiarę. Polacy powinni pokazać innym, przede wszystkim Niemcom, jak się wspiera papieża własną wiarą, tak jak wspierali Jana Pawła II. Polacy powinni wszystkim głosić z mocą własną wiarę.
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali: Joanna Pietrzak-Thebault i Marcin Przeciszewski (KAI), Mirosław Ikonowicz