Nowy konflikt na linii rząd-Lech Kaczyński?
Do prezydenta trafi nowelizacja ustawy o prokuraturze, rozdzielająca funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, które były połączone od 1989 r. Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma zapowiedział, że chce przekonywać Lecha Kaczyńskiego do słuszności uchwalonej noweli.
28.08.2009 | aktual.: 28.08.2009 16:35
Sejm głosował nad poprawkami senatu do tej ustawy. Na mocy jednej z przyjętych poprawek, nie od początku 2010 r., ale od 31 marca przyszłego roku ministerstwo i prokuratura miałyby funkcjonować oddzielnie.
- Wiemy, że pan prezydent kilkakrotnie wypowiadał się sceptycznie o tej nowelizacji, ale zgłosiłem mu już swoją gotowość do spotkania, na którym chciałbym przedstawić nasz punkt widzenia i rozwiać wątpliwości czy obawy pana prezydenta. Naszym zdaniem ta ustawa nie pozwoli, by prokuratura stała się korporacją bardziej klaustrofobiczną niż obecnie - mówił minister Czuma. Podkreślił, że oddzielenie prokuratury od ministerstwa "nie oznacza utraty kontroli władzy politycznej nad pracą prokuratury", bo zarówno prezydent, jak i premier oraz minister będą wciąż dysponować instrumentami prawnymi, które pozwolą "poddać kontroli" działalność tej instytucji.
Wiadomo, że Lech Kaczyński nie jest zwolennikiem rozdzielenia funkcji i może nowelizację zawetować albo skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Na decyzję ma 21 dni. Podczas wręczania nominacji sędziowskich prezydent powiedział, że jest to "bardzo złe rozwiązanie". - Na pewno nie poprawi się działania prokuratorów tym, że minister nie będzie prokuratorem generalnym, będzie wręcz odwrotnie - ocenił prezydent.
Według nowelizacji, która spełnia obietnice wyborcze PO, prokurator generalny będzie od 2010 r. powoływany przez prezydenta na jedną sześcioletnią kadencję, spośród dwóch kandydatów. Mają ich wskazywać Krajowa Rada Sądownictwa i nowe ciało - Krajowa Rada Prokuratorów.
Kandydatem mógłby być prokurator lub sędzia z co najmniej 10-letnim stażem pracy. W głosowaniu przepadła poprawka senatu, by Prokuratorem generalnym mógł zostać doświadczony adwokat, radca prawny albo notariusz.
Nowela zakłada, że prezydent może odwołać prokuratora generalnego przed końcem kadencji, m.in. gdyby został on skazany lub złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne.
Prokuratora generalnego może również odwołać sejm na wniosek premiera, większością 2/3 głosów - gdyby premier odrzucił jego roczne sprawozdanie lub gdyby "sprzeniewierzył się on złożonemu ślubowaniu". Nowelizacja przewiduje też likwidację Prokuratury Krajowej i wprowadzenie w jej miejsce Prokuratury Generalnej.
Funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego zostały połączone po obradach Okrągłego Stołu - wcześniej były one rozdzielone. Strona solidarnościowa widziała w tym szansę na parlamentarną kontrolę prokuratury, która pozostawała wtedy jeszcze w kształcie z czasów PRL. Kolejne lata i kolejni ministrowie przyniosły różne doświadczenia w połączeniu tej instytucji - co jest europejskim ewenementem.
Minister Czuma mówił, że celem ustawy jest zorganizowanie sprawnej i apolitycznej służby prokuratorskiej. - Kończą się czasy, gdy polityczne czy partyjne wiatry wiały w stronę prokuratur różnego szczebla - mamy na to dowody - dodał polityk.
Także Prokurator Krajowy Edward Zalewski uznał uchwaloną nowelizację za "radosną wiadomość dla prokuratorów, na którą czekali od wielu lat". - Oczywiście ustawa to jedno, a charaktery i kręgosłupy prokuratorów to druga, bardzo ważna sprawa - podkreślił.
Zalewski zauważył ponadto, że ustawa o prokuraturze po raz pierwszy określa tę instytucję jako "organ ochrony prawnej", o czym wszyscy prokuratorzy powinni pamiętać prowadząc śledztwa.