Nowy Jork: wizyta ostatniego ciecia


Dosłownie w szwach pękała Galeria "Nowego Dziennika" na spotkaniu dramaturga i powieściopisarza Janusza Głowackiego z wielbicielami jego sztuk i książek, z których najwięcej emocji wzbudziła najnowsza - "Ostatni cieć".

W czwartek wieczorem mówił o swojej twórczości literackiej ironizując, że zawdzięcza popularność takim promotorom, jak Wojciech Jaruzelski i Osama bin Laden.

Głowacki w roku 1981 znalazł się w Londynie w związku z premierą swej sztuki "Kopciuch". Postanowił nie wracać do Polski, w której właśnie wprowadzono stan wojenny, lecz wyjechał do Stanów Zjednoczonych.

Autor "Nowego tańca la-ba-da" i "Wirówki nonsensu" wyznał z zadowoleniem, że choć niekiedy posądzano go, iż pisze głównie dla publiczności "warszawki", znalazł też uznanie na amerykańskiej ziemi. Jego sztuki należą też do grona 10 najlepszych w Stanach Zjednoczonych.

W nawiązaniu do swych dramatów: "Fortynbras się upił", "Antygona w Nowym Jorku" i "Czwarta siostra" Głowacki stwierdził, że lubi zmierzyć się z tradycją, aby pokazać, jak klasyczne teksty odnoszą się do teraźniejszości.

Komentując swoje ostatnie dokonanie literackie, autor oświadczył, że nie spodziewał się, iż tak tragiczny kontekst nadadzą jej wydarzenia 11 września minionego roku. Zastanawiał się nawet, czy nie wstrzymać wydania "Ostatniego ciecia".

Powieść przedstawiająca współczesność ­ której głównymi bohaterami są takie postacie, jak dyktator mody rewolucjonizujący świat projektem majtek, określanym Kaplica Sykstyńska XXI wieku ­- kończy się zagładą świata.

W sesji pytań i odpowiedzi autor zdecydowanie nie przyjął postulatu konstruktywnego przedstawiania rzeczywistości, przekonując, że zostanie przy swoim stylu.

O zainteresowaniu twórczością Głowackiego świadczy też fakt, że w czwartek z Księgarni "Nowego Dziennika" zniknęły niemal wszystkie egzemplarze jego książek.

Pisarz zapowiedział wydanie "Ostatniego ciecia" po angielsku w przekładzie jego ­ obecnej też na spotkaniu ­ córki Zuzanny. Powieść będzie miała tytuł "Last Super". (ad/pr)

nowyjorkjanusz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)