Nowelizacja ustawy krajobrazowej ułatwia samorządom walkę z niechcianymi reklamami
Parlament wprowadził poprawki do ustawy krajobrazowej. Dzięki nowelizacji samorządowcy będą mogli dużo dotkliwiej karać nieuczciwych reklamodawców. Urzędnicy będą mogli nawet nakazać zdjęcie nielegalnego baneru. Kosztami zostanie obciążony właściciel.
- Wszędzie pełno reklam. Nie da się spokojnie przejść. Nie jest to ani ładne, ani nie zachęca do kupowania tylko przeszkadza i straszy – mówi Wirtualnej Polsce Antonii Szymański, mieszkaniec Gdańska.
W marcu Parlament przyjął tzw. Ustawę Krajobrazową. Dzięki nowemu prawu samorządy będą mogły teraz same, jedną uchwałą decydować gdzie reklamy mogą wisieć, a gdzie będzie to zakazane. Podjęta w tej sprawie uchwała rady miejskiej będzie miała charakter prawa miejscowego. Gminy będą mogły dodatkowo wprowadzić opłatę reklamową. Radość z wprowadzonego prawa była jednak połowiczna.
- Ustawa nie daje wystarczających narzędzi do karania reklamodawców. Maksymalna wysokość grzywny to 5 tys. złotych. Niestety, można wystawić ją tylko raz. Tym samym regulacje pozwolą szybciej likwidować niewielkie reklamy, nie zaś te najbardziej rzucające się w oczy — mówił wówczas Wirtualnej Polsce Michał Szymański, Kierownik Referatu Estetyzacji Miast w Gdańsku.
Senatorom udało się naprawić błąd posłów i wprowadzili do ustawy inny, bardziej restrykcyjny sposób naliczania kar. Wedle znowelizowanych przepisów kara za wywieszenie nielegalnych banerów będzie wynosić czterdziestokrotność opłaty reklamowej. Składa się na nią stała opłata w maksymalnej wysokości 2,5 zł za dzień. Dodatkowo dolicza się 20 gr za każdy metr kwadratowy zajętej powierzchni. W praktyce oznacza to, że nielegalna reklama o powierzchni 100 metrów kwadratowych może „kosztować” nawet 27 tys. złotych.
- Ustawie udało się w końcu wyjść poza Kodeks Wykroczeń. Teraz za niestosowanie się do gminnych przepisów będzie można wielokrotnie nakładać kary. Senatorzy zgodzili się z większością naszych pomysłów. Jednak niepokój nadal budzi nieprecyzyjne uregulowanie kwestii szyldów ulicznych. Miasto może kształtować zasady ich umieszczania, ale nie na jakość, np. nie ma prawnych możliwości, aby usunąć legalne reklamy ledowe – mówi Wirtualnej Polsce Aleksandra Stępień, prezes stowarzyszenia „Miasto Moje A w Nim”.
Nakładanie kar pieniężnych to niejedyne narzędzie, które otrzymają samorządowcy. Dodatkowo będą mogli samodzielnie podejmować decyzje o zdjęciu nielegalnych wywieszek. Kosztami takiej procedury zostaną obciążenia właściciele reklam lub właściciele nieruchomości.
Gdańsk od sierpnia ubiegłego roku próbuje samodzielnie walczyć z reklamami. Urzędnicy przyjęli wspólną strategię o nazwie „Koncepcja Regulacji Estetyki Miasta”. Magistrat chciał w ten sposób wpłynąć na wielkość oraz ilość wywieszanych billboardów. Przyjęte rozwiązanie ma jedną wadę. Jest wprowadzane wraz z nowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Obecnie takie plany posiada prawie 70 proc. Gdańska. Ich przedwczesna zmiana musiałaby się wiązać z wypłatą odszkodowań dla inwestorów.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .