ŚwiatNowe wybory w Wielkiej Brytanii? "Chaotyczna sytuacja"

Nowe wybory w Wielkiej Brytanii? "Chaotyczna sytuacja"

- Nie możemy tkwić w okresie głębokiej niestabilności - stwierdził lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn, oceniając sytuację polityczną w Wielkiej Brytanii po czwartkowych wyborach parlamentarnych. Jego zdaniem możliwe, że Brytyjczycy będą musieli ponownie pójść do urn.

Nowe wybory w Wielkiej Brytanii? "Chaotyczna sytuacja"
Źródło zdjęć: © PAP | Andy Rain
Arkadiusz Jastrzębski

Corbyn powiedział, że przedterminowe wybory mogą odbyć się w najbliszych miesiącach. Zapewnił też, że jego ugrupowanie "ma program, poparcie i jest gotowe walczyć w kolejnej kampanii".

- Mamy chaotyczną sytuację, w której rząd liczył na reelekcję i uzyskanie silniejszego mandatu w celu zapewnienia stabilności, a uzyskaliśmy mniejszościowy rząd polegający na Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), żeby cokolwiek przeprowadzić przez Izbę Gmin - analizował Corbyn, dodając, że jego partia "jest gotowa, żeby przedstawić poważny program dla tego kraju".

Jednocześnie Corbyn skrytykował planowaną współpracę torysów z DUP podkreślając, że północnoirlandzcy unioniści "mają bardzo szczególne poglądy dot. małżeństw homoseksualnych, praw kobiet - oni nie są społecznymi liberałami".

Kto zastąpi May?

Tymczasem w Partii Konserwatywnej trwa dyskusja o tym, kto ma zastąpić premier Theresę May po utracie przez ugrupowanie bezwzględnej większości w Izbie Gmin. Niedzielne wydania brytyjskich dzienników poinformowały o tym, że tą osobą może być minister spraw zagranicznych Boris Johnson.

Jak wynika z rozmów dziennikarzy z osobami w otoczeniu byłego burmistrza Londynu, Johnson postanowił na razie wstrzymać się z atakiem na May, oceniając, że "zdestabilizowałby on rząd i ryzykował wprowadzeniem Corbyna na Downing Street".

"Premier została jednak ostrzeżona, że ma trzy dni, aby uratować się na stanowisku, a najważniejsi ministrowie przekazali swoje żądania w zamian za dalsze poparcie jej kandydatury" - napisał "Sunday Times".

Porażka zamiast wzmocnienia

W czwartkowych wyborach parlamentarnych rządzący Wielką Brytanią od 2010 roku torysi uzyskali 318 mandatów (o 13 mniej niż w poprzednich wyborach w 2015 roku), a opozycyjna Partia Pracy - 262 (o 30 więcej). Tym samym żadne z największych ugrupowań nie uzyskało bezwzględnej większości (326), która pozwoliłaby na samodzielne rządy. Partia Konserwatywna zapowiedziała starania o uzyskanie wsparcia ze strony północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów, która dysponuje 10 posłami.

Wynik wyborów jest interpretowany jako porażka premier May, która zwołała w kwietniu przedterminowe wybory parlamentarne, aby wzmocnić swoją 17-mandatową bezwzględną większość w Izbie Gmin.

Źródła: bbc.com, PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (46)