Nowe szokujące "taśmy prawdy" dolnośląskiej PO
Film nie pozostawia wątpliwości: w zamian za poparcie Jacka Protasiewicza obiecywano stanowisko w państwowej spółce, a nawet wstawiennictwo u szefa MSZ w rodzinnej sprawie - informuje "Newsweek".
16.11.2013 | aktual.: 18.11.2013 11:10
Newsweek dotarł do całego nagrania spotkania posła Platformy Michała Jarosa, lokalnego polityka Tomasza Borkowskiego z delegatem na regionalny zjazd PO Pawłem Frostem. W trakcie październikowego zjazdu wybory na szefa dolnośląskiej PO wygrał europoseł Jacek Protasiewicz, bliski współpracownik premiera. Przegrał dotychczasowy numer dwa w partii - Grzegorz Schetyna.
W nagraniu opublikowanym przez Newsweek, stronnicy Protasiewicza przekonują delegata do głosowania po ich myśli. Borkowski, który oprócz pełnienia funkcji radnego zatrudniony jest w państwowej firmie, zapewnia Frosta że dzięki związaniu się z Protasiewiczem można liczyć na lepszą pracę. "Ta opcja ma wejścia jakieś, dla mnie to jest istotne, bo też bym chciał w końcu jakąś pracę bliżej domu (…). Umówmy się, sprawy materialne są tak samo istotne, jak wszystkie inne i wiem na pewno, że tu jest jakaś tam szansa. (…) Tamta strona nic, żadnego wejścia, wszystko zamknięte." - mówi radny.
Borkowski powołując się na wykształcenie Frosta, mówi że ten mógłby znaleźć pracę w radzie nadzorczej jednej ze spółek "Zawsze mógłbyś w jakieś radzie nadzorczej być (...) Teraz by było to. Ale z tej strony. Moim zdaniem byłoby. Ja na przykład nie ukrywam, ja na coś liczę. Że odmienię swoje życie."
Spotkanie kończy się zapewnieniem posła Jarosa "jeżeli przystąpisz do naszej kompanii, to nie stracisz".
Od końca października sprawą taśm zajmuje się prokuratura w Legnicy, która bada czy doszło do przestępstwa płatnej protekcji.
Premier Donald Tusk zapowiedział po ujawnieniu pierwszych nagrań, że jeśli zarzuty dotyczące domniemanej korupcji politycznej w PO potwierdzą się, zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Źródło: Newsweek/IAR