Nowe obostrzenia po 9 kwietnia. Nieoficjalnie: rząd rozważa przedłużenie rygorów o 7 dni
W środę, najpóźniej w czwartek rząd ogłosi decyzję w sprawie kolejnego przedłużenia obowiązujących obostrzeń. Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, jeśli nadal utrzymywałyby się spadki zakażeń koronawirusem, urzędnicy rozważają utrzymanie obecnego lockdownu jedynie przez następne 7 dni. W pierwszej kolejności mogłyby na tym skorzystać żłobki, przedszkola i salony fryzjerskie. Pozostałe placówki edukacyjne, a także branże gospodarcze musiałyby zaczekać na otwarcie pod koniec kwietnia.
- Idziemy w kierunku, żeby przedłużyć obostrzenia na razie o tydzień. Wszystko zależy od danych ministerstwa zdrowia ze środy i czwartku na temat zakażeń. Jeśli, mimo Wielkanocy, tendencja będzie wyraźnie spadkowa, to dalsze przedłużenie rygorów powinno iść w kierunku 7 dni - mówi Wirtualnej Polsce osoba z otoczenia Kancelarii Premiera.
Ostateczne decyzje mają zapaść w środę podczas posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rząd nie zrobi wyjątków po 9 kwietnia i utrzyma obecne obostrzenia. Zarówno te, dotyczące zamkniętych żłobków, przedszkoli, jak i te dotyczące sklepów budowlanych, galerii handlowych, obostrzeń w marketach, a także liczby osób w kościołach.
Jakie miejsca mogą zostać otwarte 17 kwietnia, czyli po kolejnych siedmiu dniach obostrzeń? Urzędnicy w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że możliwy byłby powrót najmłodszych dzieci do przedszkoli i żłobków. Biorą też pod uwagę otwarcie salonów fryzjerskich i salonów kosmetycznych.
Według naszych ustaleń, za utrzymaniem całkowitych obostrzeń na dłużej (minimum 14 dni) jest minister zdrowia Adam Niedzielski.
Jak informował w mediach społecznościowych obostrzenia, które rząd ostatnio wprowadził, działają i przyczyniły się do spadku tygodniowej liczby zakażeń.
"Cztery województwa, które w pierwszej kolejności zostały poddane działaniu obostrzeń (Warmińsko-Mazurskie, Pomorskie, Lubuskie, Mazowieckie) mają teraz największy spadek tygodniowej liczby zakażeń" - napisał na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski.
W podobnym tonie wypowiada się prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera Mateusza Morawieckiego ds. walki z COVID-19. W jego opinii lockdown jest niezbędny w Polsce, a liczba zakażonych może sięgnąć 50 tys. osób.
Według naszych informatorów, o otwarciu lokali gastronomicznych, basenów, siłowni czy hoteli w kwietniu możemy już praktycznie zapomnieć.
- Jeśli liczba zakażonych będzie w drugiej połowie kwietnia spadać, przy równoczesnym przyspieszeniu ze szczepieniami, do restauracji albo do hotelu najszybciej będziemy mogli wybrać się w maju - twierdzi nasze źródło.
We wtorek resort zdrowia przekazał, że zaraportowano 8 245 nowych przypadków koronawirusa. Z powodu COVID-19 zmarło 28 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 32 osoby. Łącznie zmarło 60 osób.