Koronawirus. Nowe obostrzenia. Ekspert komentuje
Minister Zdrowia Adam Niedzielski ogłosił we wtorek wprowadzenie nowych obostrzeń w strefach: czerwonej, żółtej i zielonej. Wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, co musi się wydarzyć, by obostrzenia przyniosły skutek.
29.09.2020 15:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas wtorkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że wprowadzone zostaną nowe obostrzenia związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Nowe zasady będą obowiązywały dla stref: czerwonej, żółtej i zielonej.
Nowe obostrzenia. Maseczki w żółtej strefie
W myśl nowych zasad noszenie maseczek w przestrzeni publicznej będzie obowiązkowe również w strefach żółtych. Dotychczas nakaz ów obowiązywał wyłącznie w strefach czerwonych.
Wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z Wirtualną Polską twierdzi jednak, że kluczem do ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa są surowsze kary za nieprzestrzeganie nakazu. - Zakażenia SARS-CoV-2 na świeżym powietrzu nie stanowią tak dużego zagrożenia, jak te w pomieszczeniach zamkniętych. Znacznie ważniejsze będzie kontrolowanie i sankcjonowanie osób, które tych maseczek nie chcą nosić. Bez wyciągania wobec nich surowych konsekwencji nic się specjalnie nie zmieni - ocenił.
Dr Dzieciątkowski dobrze ocenia decyzję Ministerstwa Zdrowia o ograniczeniu liczby osób podczas zgromadzeń. - Decyzja o ograniczeniu liczby osób na zgromadzeniach jest, oczywiście, dobra. Im mniej osób w zamkniętej przestrzeni, tym większa szansa na uniknięcie zakażenia koronawirusem - powiedział ekspert w rozmowie z WP.