Nowe fakty ws. szefa ochrony finału WOŚP. Mocne słowa jego kolegi

Dariusz S., czyli szef ochrony z finału WOŚP w Gdańsku podczas którego zginął prezydent miasta Paweł Adamowicz, ma na swoim koncie zarzuty prokuratorskie i nie powinien być ochroniarzem - donosi "Fakt". Dziennik powołuje się na słowa znajomego S. z czasów jego pracy w policji.

Dariusz S. ma zarzuty prokuratorskie
Źródło zdjęć: © PAP

Szef ochrony podczas gdańskiego finału WOŚP usłyszał już zarzut wprowadzenia policji w błąd. S. miał bowiem powiedzieć, że nożownik, który wtargnął na scenę i zasztyletował Pawła Adamowicza, wylegitymował się plakietką z napisem "media". Jak donosi "Fakt", to nie jest pierwszy konflikt z prawem ochroniarza.

- Dariusz S. w czasie pracy w policji miał styczność z przestępcami, którzy kradli samochody. Po Gdańsku potrafił jeździć drogimi autami - mówi jego były kolega z policji. Opowiada również o pobiciu, jakiego miał dopuścić się S. - To był wówczas skandal. Bandycką napaść zarejestrowały kamery monitoringu, a Dariusz został tylko zawieszony. O dziwo wrócił jednak do służby, a potem sam z niej odszedł. Dzięki temu otrzymał pełną odprawę - relacjonuje.

Rozmówca "Faktu" podkreśla, że cała operacja nie byłaby możliwa, gdyby nie koneksje Dariusza S., który ma w rodzinie wysoko postawionego funkcjonariusza. Sprawą S. zajmuje się jednak bydgoska prokuratura. Mężczyzna wraz z trzema wspólnikami mieli powalić ofiarę na ziemię, a następnie kopać ją i bić pięściami. Były policjant miał również grozić poszkodowanemu, że "wywiezie go do lasu". Za zarzucane czyny grozi mu kara 3 lat więzienia.

Zobacz także: Rafał Trzaskowski: ja nie korzystam z ochrony

Obecnie Dariusz S. przebywa w szpitalu. Najbliższe trzy miesiące miał spędzić w areszcie, ale po przesłuchaniu w prokuraturze zgłosił, że czuje się "źle psychicznie". Lekarze pozostawili go na obserwacji w szpitalu. Za kłamstwa i nakłanianie do fałszywych zeznań mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia. W kolejne tarapaty S. mogą wpędzić znalezione u niego w domu przez policję pistolet gazowy oraz naboje alarmowe. Mężczyzna nie ma pozwolenia na tę broń.

Źródło: "Fakt"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
Marcon zdecydował. Lecornu będzie nowym premierem
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
USA zabierają głos po ataku Izraela na terenie swojego sojusznika
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
ISW: Kreml straszy Finlandię tak samo jak przed atakiem na Ukrainę
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Kobieta zmarła w drodze do szpitala. Prokuratura wznowiła śledztwo
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Polska zamyka granicę z Białorusią. Jest reakcja z Mińska
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin