Nowe fakty ws. polskiego inżyniera porwanego w Pakistanie
Polaka najprawdopodobniej porwała w Pakistanie mało znana grupa bojowników. Tak uważają eksperci, którym wysłannik Polskiego Radia w Islamabadzie pokazał taśmę z opublikowanym wczoraj oświadczeniem polskiego inżyniera.
Według znawcy talibów, dziennikarza Newsweeka Sami Yousufazai, wiele wskazuje, że Polaka nie uprowadzili talibowie, ale ludzie, którzy się za nich podają. Nie skontaktowali się oni bowiem ze znanymi arabskimi stacjami telewizyjnymi, ale z małą prywatną telewizją AAJ TV w Islamabadzie.
Dziennikarz twierdzi, że inżynier znajduje się stosunkowo niedaleko od miejsca, gdzie został porwany, na terytoriach plemiennych. Ten człowiek na filmie jest ubrany dokładnie jak ludzie w rejonie Banu lub Kohat. Ma czador i nakrycie głowy z Banu. Za nim widzimy ścianę z kamienia podobną do tutejszych. Im dalej stąd tym ludzie rzadziej robią tego typu ściany - ocenia Sami Yousufazai. Dziennikarz uważa, że mimo wysuniętych żądań politycznych, porywaczom może chodzić o okup.
Dziennikarze stacji AAJ TV, którzy nagrali oświadczenie Polaka twierdzą, że nagrania dokonano tydzień temu 8 października. Nie potrafią jednak podać dokładnego miejsca, gdyż jak mówią, byli przez talibów wiezieni z Peszawaru z zasłoniętymi oczami.
Wojciech Cegielski