Clark dodała, że Nowa Zelandia nie jest wolna od genetycznie zmodyfikowanych organizmów, jednak kontrola nad rozpowszechnianiem się takich organizmów w przyrodzie zostanie zaostrzona. Clark podkreśliła, że podczas gdy rząd stara się ochronić wizerunek Nowej Zelandii, jednego z czołowych eksporterów żywności, nie powstrzyma jednak rozwoju nauki.
Decyzja nowozelandzkiego rządu spotkała z przychylnym przyjęciem wśród środowisk naukowych. Te jednak obawiają się reakcji "zielonych", którzy zapowiedzieli podniesienie tej kwestii podczas przyszłorocznych wyborów. Interes kraju jest bardziej zagrożony działalnością "zielonych fundamentalistów", niż technologią modyfikacji genetycznych - powiedział William Rolleston, przedstawiciel naukowców zajmujących się badaniami genetycznymi. (ajg)