ŚwiatNowa strategia militarna Chin. Państwo Środka marzy i rusza na morza

Nowa strategia militarna Chin. Państwo Środka marzy i rusza na morza

Chiny, które poza jednym epizodem nigdy mocarstwem morskim nie były, proponują teraz wręcz rewolucyjną zmianę - rzucają jawne wyzwanie dominacji USA na morzach i oceanach. Państwo Środka szybko się zbroi i nie ukrywa, że zamierza czynić to nadal - pisze prof. Bogdan Góralczyk dla Wirtualnej Polski.

Nowa strategia militarna Chin. Państwo Środka marzy i rusza na morza
Źródło zdjęć: © eng.mod.gov.cn
prof. Bogdan Góralczyk

10.06.2015 | aktual.: 10.06.2015 10:27

Chiny, zawsze kraj tajemniczy i odizolowany od zewnątrz, w ramach prowadzonej od ponad trzech dekad strategii otwarcia na świat (kaifang) usiłują zwiększyć swą transparentność, nawet w tak wrażliwych dziedzinach, jak własna obronność. W listopadzie 1995 r. opublikowały pierwszą "Białą Księgę" poświęconą kontroli zbrojeń, a w 1998 r. nawet własnej obronności. Potem przyszły następne.

Ostatnią, dziesiątą już z kolei, opublikowano pod koniec maja, tuż przed znaczącym dla regionu forum bezpieczeństwa Shangri La w Singapurze, odpowiednikiem podobnego gremium zbierającego się dorocznie w Monachium. Albowiem w Chinach z reguły nic nie dzieje się przypadkiem.

Separatyzm zagrożeniem

Najnowsza "Biała Księga" o tyle różni się od poprzednich, że zawiera - pierwszą tego typu - strategię wojskową Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) oraz jej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. W przeciwieństwie do poprzednich nie ma tu więc podanego stanu liczebności chińskiej armii (z innych źródeł wiadomo, że jej wojska lądowe sięgają 2,3 mln, natomiast w poprzedniej Księdze, z 2013 r. podano, że chińskie lotnictwo liczy 398 tys. personelu, a marynarka wojenna 235 tys.).

Zwyczajowo nie podano też budżetu i wydatków na zbrojenia, które bynajmniej transparentne nie są, ale stale i szybko rosną. Według wiarygodnych danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), pod koniec ubiegłego wieku chińskie wydatki na te cele były na 6.-7. pozycji na globie i stanowiły jedną dziesiątą amerykańskich, tymczasem dzisiaj są już wyraźnie drugie na świecie i stanowią niemal jedną trzecią amerykańskich.

Tym samym nowa strategia, nawiązująca do słynnych pięciu zasad pokojowego współistnienia (pancha shila) oraz promowanej przez ChRL od ponad dekady koncepcji "pokojowego rozwoju" nie do końca pokrywa się z rzeczywistością. Chiny szybko się zbroją i nie ukrywają, że zamierzają czynić to nadal, mimo że zawarto w strategii zapis, zgodnie z którym "w przewidywalnej przyszłości światowa wojna nie jest prawdopodobna".

Po co te zbrojenia? Wymieniono trzy główne zagrożenia dla Chin i ich bezpieczeństwa, wszystkie o charakterze "separatyzmu", w kolejności: na terenie Tajwanu, Xinjiangu ("niepodległość Wschodniego Turkiestanu") oraz Tybetu. Pod tym względem akurat nic nowego nie wniesiono.

Potęga morska

Nowością jest natomiast to, że Chiny, które tradycyjnie - poza znanymi wyprawami admirała Zheng He w początkach XVI stulecia, który docierał aż do wybrzeży Afryki - nigdy mocarstwem morskim nie były, teraz proponują wręcz rewolucyjną z tamtejszego punktu widzenia zmianę. Wychodząc z założenia, że "światowe centrum ekonomiczne i strategiczne szybko przenosi się w region Azji i Pacyfiku", zapisano w strategii, że "tradycyjna mentalność, iż lądy przeważają nad morzami musi być porzucona, a w ślad za tym większa uwaga musi być poświęcona zarządzaniu morzami i oceanami oraz zabezpieczeniu swoich praw i interesów na morzach".

To już druga, obok ogłoszonej niedawno koncepcji Morskiego Jedwabnego Szlaku XXI Wieku (w strategii nie wymienionego), inicjatywa Chin stanowiąca jawne wyzwanie wobec dominacji USA na morzach i oceanach, począwszy od newralgicznego ostatnio Morza Południowochińskiego, gdzie mamy do czynienia z chińskimi inwestycjami oraz idącymi w ślad za nimi napięciami.

W strategii nawiązano do tego wyraźnie, choć bez wymieniania przeciwników z nazwy. Zapisano w niej, iż "kilku naszych sąsiadów poprzez morza zdecydowało się na prowokacyjne akcje, zwiększyło swoją obecność wojskową na tamtejszych rafach koralowych oraz nielegalnie zajmowanych wyspach" (oczywiście chodzi głównie o Wietnam i Filipiny). Ponadto, "kilka państw z zewnątrz także aktywnie miesza się do spraw Morza Południowochińskiego" (tu oczywiście chodzi przede wszystkim o USA i Japonię). Jak takie zapisy pogodzić ze strategią "pokojowego rozwoju" oraz powtarzanymi od dawna jak mantra zapewnieniami, że ChRL "nie dąży do hegemonii i ekspansji"?

Holizm bezpieczeństwa

Chiny najwyraźniej zamierzają ruszyć na morza, ale w strategii znalazła się jeszcze inna innowacja. Pisze się w niej o "holistycznym" podejściu do kwestii bezpieczeństwa, czyli - jak zapisano - "ścisłego powiązania bezpieczeństwa wewnętrznego z zewnętrznym, bezpieczeństwa kraju i jego obywateli, bezpieczeństwa w tradycyjnym i nietradycyjnym rozumieniu (chodzi o przestrzeń kosmiczną, cyberprzestrzeń oraz środki nuklearne), a także bezpiecznego zapewnienia środków i rozwoju kraju".

Dopiero w takim kontekście zrozumiałe stają się nadrzędne cele państwa, wymienione w tym dokumencie, a schowane w tamtejszym żargonie. Albowiem głównym strategicznym założeniem władz ChRL jest obecnie sięgnięcie po "dwa cele na stulecie". Pierwszy z nich wiąże się z tym, że - jak zapisano - "Chiny znajdują się w kluczowym momencie reform i rozwoju", zmieniają swój model rozwojowy i chcą na stulecie powstania rządzącej Komunistycznej Partii Chin (KPCh), czyli do 1 lipca 2021 r., "zbudować społeczeństwo umiarkowanego dobrobytu" (xiaokang sheghui), a więc klasę średnią i warstwę konsumentów, bowiem rozwój państwa ma być teraz w większym stopniu oparty na wewnętrznej konsumpcji niż na eksporcie, jak było dotąd.

Drugi "cel na stulecie" jest jeszcze bardziej enigmatyczny. To realizacja "chińskiego marzenia", jakim ma być "wielki renesans chińskiej nacji", którego oczywiście nie da się zrealizować w kontekście wymienionych zagrożeń separatystycznych. Taki "renesans" będzie możliwy tylko wówczas, gdy połączone zostaną wszystkie ziemie, włącznie z Tajwanem Problem w tym, że nie jest do końca jasne, do kiedy ten "chiński sen" ma być spełniony. W strategii napisano natomiast, że do 2049 r., a więc na stulecie proklamowania ChRL, ma być zbudowane "nowoczesne, prosperujące, silne, demokratyczne, harmonijne i o wysokiej kulturze socjalistyczne państwo".

Chińskie Marzenia

A tego nie da się zrobić inaczej, jak się uważa, niż bez wzmocnienia własnych sił zbrojnych. Napisano o tym w strategii dobitnie: "Chińskim marzeniem jest uczynienie państwa silnym. Chińskie siły zbrojne mają swe własny sen, by tworzyć silną armię jako element Chińskiego Marzenia. Bez silnej armii, kraj nie będzie ani bezpieczny, ani silny".

Z przedstawionej - po raz pierwszy otwarcie i przejrzyście - nowej strategii wojskowej Chin płyną dwa zasadnicze wnioski. Pierwszy jest taki, że ChRL nie zamierza ograniczać się do wpływów lądowych i zdecydowanie rusza na morza, gdzie dotychczas dominowały USA. Rodzi to poważne wyzwania dla dotychczasowego hegemona i może przynieść wiele dalszych strać i potyczek, już wyraźnie odczuwalnych na Morzu Południowochińskim.

Zarazem Chiny doskonale zdają sobie jednak sprawę z tego, że znajdują się na ostrym zakręcie, zmieniają model rozwojowy, mają wiele "prac domowych" do wykonania, a głównym ich zadaniem jest też pokojowe zjednoczenie z Tajwanem. Dlatego zaproponowano "holistyczne", a więc całościowe podejście do kwestii bezpieczeństwa, na tym etapie rozwoju stawiając bezpieczeństwo wewnętrzne ponad bezpieczeństwem zewnętrznym, chociaż oczywiście ściśle je ze sobą łącząc.

Zmiana priorytetów nastąpi, jak można domniemywać, gdy Chiny sięgną po "dwa nadrzędne cele na stulecie", czyli spełnią swój sen i wejdą w fazę nowego renesansu. Co wówczas zaproponują - sobie i światu?

Oglądaj też: Rosyjsko-chińskie manewry w Czelabińsku
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (126)