Noga i fragment tułowia znalezione w Zalewie Rybnickim
Dwa fragmenty ludzkiego ciała znaleziono w Zalewie Rybnickim - podała policja. To przypuszczalnie szczątki zamordowanego b. wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla. Ostatecznie zostanie to potwierdzone w badaniach DNA.
22.10.2010 | aktual.: 22.10.2010 17:56
Rzeczniczka rybnickiej policji nadkom. Aleksandra Nowara poinformowała, że fragment ludzkiego tułowia zauważył przy brzegu zalewu przypadkowy przechodzień, który powiadomił o tym policję. Wkrótce potem ktoś z ekipy przeszukującej teren zauważył na wodzie, ok. 1 m od brzegu, inny fragment ciała - nogę.
Wcześniej w zalewie odkryto dwie inne części ludzkich zwłok. We wtorek policjanci przeszukujący linię brzegową zbiornika znaleźli fragment ludzkiego korpusu przy betonowym wale. Pierwszy fragment - także część korpusu - odkryto w poniedziałek. Zauważyli go wracający z wstrzymanych już tego dnia poszukiwań funkcjonariusze z pieszego patrolu. Były kilkaset metrów od wcześniej przeszukiwanego miejsca, w płytkiej wodzie, około trzech metrów od brzegu.
Jak powiedziała rzeczniczka, znalezione fragmenty, podobnie jak dwa poprzednie, trafią teraz do zakładu medycyny sądowej, gdzie przeprowadzone będą badania DNA w celu identyfikacji zwłok.
Akcja w rejonie zalewu trwa od niedzieli. Codziennie bierze w niej udział kilkunastu policjantów i strażaków. Przeszukują linię brzegową i zbiornik z łodzi.
Zalew Rybnicki jako prawdopodobne miejsce ukrycia zwłok Eugeniusza Wróbla śledczy wytypowali m.in. na podstawie zeznań jego syna Grzegorza, który został aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem zabójstwa. Według ustaleń prokuratury, do zbrodni doszło w domu Wróbla, potem zwłoki zostały przewiezione nad zalew i tam wrzucone do wody. Wcześniej zostały poćwiartowane.
Nie wiadomo, kiedy śledczy uzyskają całkowitą pewność, czy znalezione fragmenty to części ciała b. wiceministra. Może to potrwać kilka, kilkanaście dni, a nawet tygodnie.
Policjanci i prokuratorzy, tłumacząc to dobrem śledztwa, nie komentują informacji dotyczących m.in. poszukiwań piły łańcuchowej, którą miały zostać poćwiartowane zwłoki ofiary. Syn zamordowanego miał ją wrzucić do kontenera na jednym z katowickich osiedli. Wciąż nie ma także oficjalnych informacji na temat motywu zbrodni - za najbardziej prawdopodobny uważa się nieporozumienia finansowe. Jak dotąd nie podano, czy w sprawę poza Grzegorzem W. są też zamieszane inne osoby.
Grzegorz W., choć początkowo przyznał się do popełnienia zbrodni, wycofał swe wyjaśnienia podczas poniedziałkowego posiedzenia, na którym sąd zdecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące. Wcześniej podejrzany złożył śledczym obszerne wyjaśnienia, podając w nich wiele szczegółów, pozwalających na ustalenie przebiegu wydarzeń.
Eugeniusz Wróbel zaginął w ubiegły piątek. Bliscy powiadomili policję, zadzwonili też do znajomych, skontaktowali się ze szpitalami i przeszukali miasto. W miejscach publicznych rozwiesili zdjęcia zaginionego. Wynajęli też prywatnego detektywa. W sobotę informację o zniknięciu ojca przekazała dziennikarzom jego rodzina. Za pośrednictwem mediów córka Wróbla apelowała o pomoc w odnalezieniu ojca. Rodzina zaoferowała nagrodę w wysokości 10 tys. zł.