Tusk napisał tylko dwa zdania do Kaczyńskiego. Nawiązał do "Psów"
Politycy opozycji przekonują, że w kilku resortach rozpoczął się proces niszczenia dokumentów przed przekazaniem instytucji w ręce nowego rządu. Do sprawy odniósł się Donald Tusk. "Kaczyński, co wy tam palicie?" - napisał.
Od kilku dni pojawiają się doniesienia o rzekomym niszczeniu dokumentów w kilku resortach. Niektórzy internauci publikowali np. zdjęcia z Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie - mimo późnej godziny - wciąż paliło się światło.
Także politycy dotychczasowej opozycji przekonują, że dochodzą do nich takie informacje. Krzysztof Gawkowski z Lewicy mówił o "niebezpiecznym procesie niszczenia dokumentów", do jakiego ma dochodzić w Ministerstwie Obrony Narodowej, Ministerstwie Sprawiedliwości oraz wojsku.
Podobnie pisał poseł KO Michał Szczerba. "Dostaje sygnały o wywożonych w nocy setkach worków ze zmielonymi dokumentami, naprędce szukanych specjalistów od uszkadzania twardych dysków i pierwszych zatopionych laptopach" - napisał.
Do sprawy odniósł się Donald Tusk. "Kaczyński, co wy tam palicie? Przecież kopie są już u nas" - napisał na portalu X (dawniej Twitter).
Lider Platformy Obywatelskiej sparafrazował tym samym słynną kwestię "Stopczyk, a co wy tam palicie" z filmu "Psy". W obrazie Pasikowskiego major Walenda (grany przez Jana Machulskiego) pytał w ten sposób o dokumenty, których pozbywali się byli członkowie służb PRL.
Rząd zaprzecza
Rzecznik rządu Piotr Müller już wcześniej tłumaczył, że niszczenie dokumentów nie ma sensu, gdyż istnieje ich ewidencja. - Każdy z tych dokumentów ma własny, osobny numer i nie da się w taki sposób, jak ci panowie opowiadają - chyba widzieli to w filmach - kasować tych dokumentów, które są depozytowane w różnego typu repozytoriach - mówił w rozmowie z radiową Trójką.
Müller stwierdził, że politycy opozycji mogli "naoglądać się trochę filmów i teraz próbują tę rzeczywistość filmową przenieść do realnej rzeczywistości". Ocenił te oskarżenia jako nie mające podstaw w rzeczywistości, dodając, że "takie rzeczy po prostu nie mają miejsca".
Czytaj więcej: