Nikt nie zajął się chorobą niemowlęcia. Nowe fakty ws. śmierci dziecka w Kamiennej Górze
• Policjanci w trakcie przeszukania mieszkania znaleźli ciało 7-miesięcznego dziecka
• Do makabrycznego odkrycia doszło w Kamiennej Górze na Dolnym Śląsku
• Chłopczyk nie żył od kilku dni, zmarł w wyniku zapalenia opon mózgowych
• Rodziców, 24-letniego ojca i 21-letnią matkę, zatrzymano
• Prokuratura nie bada na razie zaniedbań ze strony lekarzy i urzędników
15.09.2016 | aktual.: 15.09.2016 08:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policjanci z Kamiennej Góry podczas rutynowej kontroli zatrzymali w weekend 57-letniego kierowcę skutera, przy którym znaleźli narkotyki. W trakcie przeszukiwania jego mieszkania dokonali makabrycznego odkrycia. W dziecięcym wózku znaleźli ciało 7-miesięcznego niemowlaka, wnuczka zatrzymanego. Chłopczyk nie żył od kilku dni. Jak wynika z sekcji zwłok, Milan zmarł na skutek zapalenia opon mózgowych.
Matka usłyszała zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia poprzez niewykonanie obowiązkowych badań i szczepień. Dziadkowi i ojcu zmarłego chłopczyka postawiono zarzut posiadania narkotyków. Ojciec Milana zeznał, że nie wiedział o śmierci synka. Tłumaczył, że był zapracowany, a po powrocie do domu wydawało mu się, że dziecko śpi. Śledczy ustalili, że cała rodzina odurzała się narkotykami, co mogło wpłynąć na ich zachowanie. Być może dlatego matka woziła zwłoki Milana wózku po podwórku.
Chłopczyk po urodzeniu ważył 3,2 kilograma. Nigdy nie był u lekarza, nie przechodził obowiązkowych szczepień. W chwili śmierci ważył tylko 5 kilogramów. Matka powiedziała śledczym, że cała jej rodzina nie była ubezpieczona dlatego nie poszła z Milanem do lekarza. Prawdopodobnie nie wiedziała, że - zgodnie z prawem - wszystkie dzieci są objęte ubezpieczeniem zdrowotnym i podlegają bezpłatnemu leczeniu.
Prokuratura nie sprawdza na tym etapie śledztwa, dlaczego losem niemowlęcia nie interesowała się żadna instytucja. - Rodzina ta nie była pod naszą opieką. Nie otrzymywaliśmy również żadnych sygnałów z otoczenia świadczących o tym, że pod taką opieką powinna się znaleźć - mówi tvn24.pl kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kamiennej Górze Beata Wrzesińska.
Jednak - zgodnie z przepisami - Milan, jako noworodek niedożywiony, powinien zostać poddany obowiązkowemu szczepieniu przeciwko zapaleniu opon mózgowych. Dlaczego tak się nie stało nie jest jasne. Jak wyjaśnia tvn24.pl, sanepid w Kamiennej Górze odmawia informacji na temat dziecka.
Wiadomo, że Milan figurował w ewidencji ludności, bo szpital przesłał informację o jego narodzinach do Urzędu Stanu Cywilnego w Kamiennej Górze. Rodzice w magistracie podali imię dziecka i otrzymali akt urodzenia. Dlaczego więc nikt nie zainteresował się losem dziecka? Dolnośląski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia nie planuje kontroli w tej sprawie. - Sprawę znamy jedynie z mediów. Nie wiemy nawet, którego lekarza skontrolować. Oczywiście jeżeli przyjdzie do nas policja i poda PESEL dziecka, udostępnimy nasze dane. - mówi tvn24.pl Joanna Mierzwińska, rzeczniczka NFZ we Wrocławiu.